Rybakina zaczęła na peryferiach Australian Open, ale zapowiada walkę

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rybakina zaczęła na peryferiach Australian Open, ale zapowiada walkę

Rybakina zaczęła na peryferiach Australian Open, ale zapowiada walkę
Rybakina zaczęła na peryferiach Australian Open, ale zapowiada walkęProfimedia
Triumfatorka Wimbledonu Jelena Rybakina nie miała nic przeciwko grze na peryferyjnym korcie Melbourne Park w pierwszej rundzie Australian Open. Jak zapewnia, póki może odnieść przekonujące zwycięstwo, nie ma znaczenia, gdzie gra.

Kazaszka urodzona w Rosji swój cel osiągnęła na odległym korcie nr 13, ogrywając 7:5 6:3 Elisabettę Cocciaretto. Włoszka zaledwie w zeszłym tygodniu zajęła drugie miejsce podczas Hobart International, ale nie postawiła wielkiego oporu faworytce.

Ulokowanie Rybakiny na peryferiach australijskiego turnieju to wynik sankcji nałożonych na Wimbledon przez ATP i WTA. Przypomnijmy, że wskutek wykluczenia Rosjan brytyjski turniej został pozbawiony punktów rankingowych. To z kolei oznacza, że Rybakinie nie przyznano 2000 punktów za triumf nad Jabeur w londyńskim finale i nie awansowała do pierwszej dziesiątki rankingu. W efekcie znalazła się na 22. miejscu Australian Open zamiast na jednym z najwyższych.

"Oczywiście, że myślę o Wimbledonie. To było wspaniałe i dało mi wiele pewności siebie, ale okoliczności były wyjątkowe i chyba nie skorzystałam tak bardzo, jak inni mistrzowie wielkoszlemowi. Chociaż nie obchodzi mnie to aż tak bardzo, chcę tylko rywalizować i wygrywać. Nieważne, na którym gram korcie, dobrze jest tu być. Nieważne też, gdzie teraz zagram. Obym dalej wygrywała, bo każde zwycięstwo to dodatkowa mobilizacja" – powiedziała dziennikarzom kazachska tenisistka po pierwszej wygranej w Australian Open.

Po pokonaniu Cocciaretto, na Rybakinę czeka Słowenka Kaja Juvan. Mecz pomiędzy nimi zaplanowano na 18 stycznia (1 w nocy polskiego czasu). Na razie Jelena Rybakina, jak przyznała, nie czuje się jeszcze tak pewnie, jak przy okazji wygrywania Wimbledonu.