Jastrzębski Węgiel pokonał Ziraat Ankara i ponownie wchodzi do finału Ligi Mistrzów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Jastrzębski Węgiel pokonał Ziraat Ankara i ponownie wchodzi do finału Ligi Mistrzów
Zaktualizowany
Jastrzębski Węgiel pokonał Ziraat Ankara i ponownie wchodzi do finału Ligi Mistrzów
Jastrzębski Węgiel pokonał Ziraat Ankara i ponownie wchodzi do finału Ligi MistrzówJastrzębski Węgiel
Gra wyrównana i na granicy remisu, a jednak na korzyść siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Już po dwóch setach mistrzowie Polski zapewnili sobie zwycięstwo w dwumeczu z tureckim Ziraatem, drugi rok z rzędu awansując aż do finału Ligi Mistrzów. Później trener Marcelo Mendez wpuścił rezerwowych, którzy radośnie wygrali w tie-breaku.

Projekt Warszawa zgarnął CEV Challenge Cup, wczoraj Resovia zwyciężyła w CEV Cup, a dziś awans do finałowego meczu zapewnił sobie Jastrzębski Węgiel. Trudno o lepsze wieści dla polskiej siatkówki klubowej, która ma szansę triumfować we wszystkich trzech europejskich pucharach.

Pierwszy krok Jastrzębski Węgiel wykonał przed tygodniem, wygrywając bez straty seta z Ziraatem Ankara we własnej hali. Rewanż w stolicy Turcji, nawet jeśli nie przy pełnych trybunach ogromnej hali Başkent, wciąż był jednak wyzwaniem. Jastrzębianie musieli wygrać przynajmniej dwa sety, by nie myśleć o konieczności walki w złotym secie. 

Od pierwszych punktów widać było, że tureccy siatkarze nie spuścili głów po pierwszej porażce. Mistrzowie Polski zresztą parokrotnie podawali im pomocną dłoń, licznymi błędami zapewniając aż 14 punktów rywalom w pierwszej partii. Co trwonili, to jednak odrabiali atakiem, gdzie skuteczność była zdecydowanie wyższa niż po tureckiej stronie. Walka była niesłychanie wyrównana: miejscowi tylko dwukrotnie mieli więcej niż punkt przewagi (4:2 i 18:16) i tyle samo razy dopuścili do najmniejszej możliwej ucieczki jastrzębian. Na szczęście dla polskiej drużyny, ta druga ucieczka miała miejsce przy stanie 34:32, gdy atak Tomasza Fornala pozwolił wygrać seta.

W równie ciasnej drugiej partii zanosiło się, że Fornal w równie istotnym momencie pomoże "Ziraatowi" wrócić do walki o finał. To jego atak wyraźnie w aut dał Ziraatowi piłkę setową przy 24:22. Co jednak Fornal zepsuł, to naprawił. Najpierw kiwką (dopiero druga się udała) wyrównał, by następnie potężnym atakiem uniemożliwić przyjęcie. 

Decydującą przewagę zapewnił Norbert Huber, którego ataki środkiem były bardzo skuteczne. Wystarczyło tylko zapunktować przy serwisie Hubera, co ułatwił autowy atak gospodarzy. Ziraat szukał jeszcze ratunku w challenge’u, ale bezskutecznie. Jastrzębski Węgiel wygrał dwa sety na przewagi, tym samym zapewniając sobie wymarzony udział w finale jeszcze przed końcem meczu!

Rezerwowi dopełnili dzieła

Po rozstrzygnięciu kwestii gry w finale, obie drużyny przeszły poważne zmiany w składach, by dokończyć pojedynek zgodnie z przepisami. Już bez emocji, mistrzowie Polski w rezerwowej i rozprężonej odsłonie pozwolili miejscowym szybko uciec i przedłużyć mecz po secie wygranym 25:16. Czwarta partia także nie pozwoliła zakończyć meczu - Jastrzębski Węgiel co prawda gonił wynik w końcówce, ale przegrał i tego seta, 21:25.

I choć Jastrzębski Węgiel grał rezerwowym składem do samego końca, to w tie-breaku nieoczekiwanie polska drużyna bardzo szybko wyszła na prowadzenie, po serii czterech punktów z rzędu. Pod siatką punktował rosły Markiewicz, a wybici z rytmu gospodarze wykorzystali dwie przerwy zanim zdobyli cztery punkty. Nawet z prawie niemożliwych obron wychodziło niemal wszystko, a rozsypani siatkarze Ziraatu oddawali punkty w nieoczekiwany sposób – antenką, siatką czy posłaniem piłki meczowej w ogromny aut na wynik 15:7!

Mecz półfinałowy Ziraat-Jastrzębki Węgiel wciąż trwa