Koniec pięknej serii Polek. Niespodziewanie przegrały w trzech setach z Holenderkami

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Koniec pięknej serii Polek. Niespodziewanie przegrały w trzech setach z Holenderkami

Stefano Lavarini mimo licznych prób zmian obrotu meczu, nie zdołał podtrzymać serii zwycięstw
Stefano Lavarini mimo licznych prób zmian obrotu meczu, nie zdołał podtrzymać serii zwycięstwProfimedia
Polki przegrały pierwszy mecz w tegorocznej Lidze Narodów, ale chyba z najmniej spodziewanym rywalem. Podopieczne Stefano Lavariniego pokonywały już m.in. Włoszki, Serbki czy Turczynki, ale dziś musiały uznać wyższość Holenderek, dla których było to pierwsze zwycięstwo. Biało-czerwone nie potrafiły grać, tak jak we wcześniejszych meczach, co spowodowało porażkę w trzech setach.

Przed startem spotkania Polki były zdecydowanymi faworytkami, ponieważ miały na koncie sześć zwycięstw, a rywalki tyle samo porażek. 

Brakowało przyjęcia, bloku i zagrywki

Mecz rozpoczął się od dwóch udanych ataków Olivii Różański. Holenderki od stanu 2:4 wyszły na 7:4 po serii bardzo dobrych akcji. Wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini. Polki miały spore problemy w przyjęciu zagrywki Holenderek. Monika Fedusio pojawiała się za Martynę Łukasik przy stanie 6:10, żeby poprawić obronę.

Znakomita kontra dała już pięciopunktowe prowadzenie Holenderkom (13:8). Polki zagrały rewelacyjną akcję w obronie, gdzie Olivia Różański i Maria Stenzel ratowały piłkę, a Magdalena Stysiak wykonała świetny atak po bloku i było tylko 12:14. Rywalki upatrzyły sobie w przyjęciu Różański i 90% serwisów posyłały w jej stronę, ale po gorszym początku, zaczęła sobie z tym radzić.

As serwisowy Stysiak pozwolił zniwelować stratę do jednego punktu (14:15). Wtedy ponownie odskoczyły rywalki i utrzymywały przewagę (20:17). Polki ryzykowały serwisami, ale niestety posyłały piłki w aut i zrobiło się 22:19 dla Holenderek. Ponownie o czas poprosił wtedy Stefano Lavarini.

Gra toczyła się punkt za punkt, a Polki obroniły pierwszą piłkę setową po ataku Różański, ale za moment Holenderki zakończyły partię 25:22.

Brak zmian w grze 

Druga partia rozpoczęła się, podobnie jak pierwsza, od skutecznego ataku Olivii Różański, ale Holenderki się nie zatrzymywały i za moment prowadziły 3:2, jednak po dwóch dobrych kontrach Olivii było 5:3 dla biało-czerwonych. Kolejne fragmenty były wyrównane, ale ze wskazaniem na rywalki, które prowadziły 11:9 i o czas poprosił Stefano Lavarini, ale po przerwie zablokowana została Monika Fedusio.

Przy stanie 12:14 na parkiecie pojawiła się Joanna Pacak za Agnieszkę Korneluk. Niestety Polki nie potrafiły użyć swojej najlepszej broni, czyli bloku, nie zdobyły w tym elemencie żadnego punktu, nie straszyły też zagrywką, rywalki robiły swoje i prowadziły 19:15.

Wtedy świetnie w serwisie spisała się Magdalena Jurczyk i było 18:20. Niestety po autowym ataku Moniki Gałkowskiej zrobiło się 18:22 i sytuacja się mocno skomplikowała. Skuteczna kontra Polek i dobry atak „o blok” Magdaleny Stysiak  spowodował zmianę wyniku na 20:22. Wtedy o czas poprosił Felix Koslowski.

Po złym serwisie Olivii Różański rywalki zyskały piłki setowe i prowadziły 24:21. Zablokowana na siatce została Joanna Pacak i było już 0:2.

Trzecia partia zakończona porażką na przewagi

Trzeci set rozpoczął się dobrze dla Holenderek, które prowadziły 3:1. Polki w końcu zapunktowały blokiem Magdy Stysiak i było 3:4. Niestety kolejny fragment należał do rywalek i miały już cztery punkty przewagi (7:3). Wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini. Przerwa podziałała dobrze na biało-czerwone, rywalki zaczęły popełniać błędy i zrobiło się już tylko 6:7.

Ponownie Holenderki zaczęły grać lepiej i było 11:8, ale za moment doszło do stanu 11:10, a po kapitalnym bloku Stysiak był remis. Następnie gra toczyła się punkt za punkt i doszło do remisu (14:14), ale po kontrze Martyny Czyrniańskiej Polska prowadziła 15:14.

Holenderki odrobiły stratę i po dobrej kontrze, miały punkt przewagi (19:18), ale po dobrym serwisie Różański i ataku Stysiak z piłki przechodzącej, było 20:19 dla Polek. Wtedy o czas poprosił Felix Koslowski. Po ataku Agnieszki Korneluk ze środka było 21:21, co oznaczało, emocjonującą końcówkę.

Kapitalny blok Czyrniańskiej „utrzymał Polki przy życiu” i dał wyrównani, a za moment Martyna dołożyła dobry atak i było 23:22. Niestety skuteczny atak ze środka rywalek, a następnie błąd w przyjęciu dał piłkę meczową dla Holenderek. Wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini.

Kolejne akcje były bardzo nerwowe, ale po skutecznym ataku Różański było 25:25. Niewiarygodna akcja miała miejsce przy stanie 26:26, ale ostatecznie rywalki zdobyły punkt i miały kolejną piłkę meczową. Polki robiły, co mogły w obronie, ale rywalki zagrały świetnie w kontrze i wygrały 28:26.

Polki przerwały serię zwycięstw i dziś były gorsze od Holenderek, które odniosły pierwsze zwycięstwo w tej edycji Ligi Narodów.

Wynik meczu:

Polska – Holandia 0:3 (22:25; 21:25; 26:28)

Punkty: Magdalena Stysiak (18), Olivia Różański (14), Magdalena Jurczyk (6), Agnieszka Korneluk (5), Martyna Czyrniańska (5), Monika Fedusio (4), Monika Gałkowska (2), Joanna Pacak (1), Katarzyna Wenerska, Maria Stenzel, Julia Nowicka, Martyna Łukasik.