Przekonujące, ale trudne zwycięstwo ZAKSY w Suwałkach, Norwid zaskakuje

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przekonujące, ale trudne zwycięstwo ZAKSY w Suwałkach, Norwid zaskakuje

Przekonujące, ale trudne zwycięstwo ZAKSY w Suwałkach, Norwid zaskakuje
Przekonujące, ale trudne zwycięstwo ZAKSY w Suwałkach, Norwid zaskakujePlusLiga
Po dwóch kolejnych porażkach ZAKSA przywozi wysokie zwycięstwo 3:0 z Suwałk, ale wcale nie przyszło łatwo. Z kolei częstochowski Norwid utarł nosa kolejnej solidnej drużynie, padło na LUK Lublin.

Rozpoczęta w piątek 13. kolejka rozgrywek siatkarskiej PlusLigi na razie nie jest najlepsza dla gospodarzy. W dwóch pierwszych spotkaniach żadnemu z nich nie udało się wygrać więcej niż jednego seta. 

Jako pierwsi do zmagań podeszli zawodnicy Ślepska Malow Suwałki, do których przyjechała poraniona porażkami i kontuzjami Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Może poraniona, ale wciąż w roli faworyta, mówimy przecież o triumfatorze Ligi Mistrzów. Przyjezdni z roli się wywiązali, co jednak przyszło im w niemałych bólach. Pierwszy set początkowo wskazywał na minimalną przewagę suwałczan, jednak w decydującej fazie ZAKSA nadgoniła stratę 1-2 punktów i zdołała dwoma ostatnimi punktami zaliczyć wygraną 25:23

W drugiej partii gospodarze wyglądali już znacznie solidniej, prowadząc nawet czterema punktami (10:6). Nie dali się wyprzedzić bardzo długo, ostatni raz prowadząc 26:25. Ostatecznie udany blok dał kędzierzynianom wygraną 32:30. Ostatnia partia nie miała już takiej dramaturgii, ale podobny schemat: skromne prowadzenie Ślepska i świetna końcówka ZAKSY. W efekcie 25:22 i 3:0 w meczu.

W drugim meczu piątku faworyzowana Bogdanka LUK Lublin podejmowała beniaminka z Częstochowy, Exact Systems Hemarpol (Norwid). Wyżej notowani gospodarze oddali kilka punktów już na starcie, sygnalizując, że można przeciwko nim pograć. Kilka dobrych serii po 3-4 punkty pozwoliło odzyskać przewagę przy stanie 20:19 i dowieźć wygraną 25:23 w secie.

W drugiej partii przewaga Norwida bardzo szybko się zarysowała, a ciągnący zespół Damian Kogut (później wybrany MVP meczu) sprawiał, że lublinianie musieli długo gonić wynik. Udało im się doprowadzić do gry na przewagi, ale nie do wygranej. Zostali złamani przy 25:27, a przyjezdni spod Jasnej Góry ruszyli do jeszcze lepszej gry.

Dwa ostatnie sety nie były już tak wyrównane, przewaga psychologiczna, szybkość i wybór rozwiązań indywidualnych zdecydowanie były po stronie beniaminków, którzy szybko wypracowanej przewagi 19:11 w trzeciej partii nie pozwolili całkiem zniwelować, wygrywając 25:20. W decydującym secie również punktowali bardziej regularnie i wygrali jeszcze wyżej - 25:18, a 3:1 w całym meczu.