Lanisek wygrywa w Ga-Pa, ale Wellinger wciąż liderem TCS. Polacy w trzeciej dziesiątce

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Lanisek wygrywa w Ga-Pa, ale Wellinger wciąż liderem TCS. Polacy w trzeciej dziesiątce
Anze Lanisek wygrał pierwszy konkurs w tym sezonie
Anze Lanisek wygrał pierwszy konkurs w tym sezonieAFP
Anze Lanisek okazał się najlepszy podczas noworocznego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Za plecami Słoweńca znaleźli się Ryoyu Kobayashi i Andres Wellinger. Najlepszy z Polaków okazał się Aleksander Zniszczoł. Dobry skok oddał Piotr Żyła, ale przez problemy z lądowaniem stracił sporo punktów i ostatecznie nie przesunął się do czołowej "20".

Po pierwszej serii na prowadzeniu był Ryoyu Kobayaski przed Janem Hoerlem i Anze Laniskiem, ale różnice w czołówce były minimalne. Awans wywalczyło trzech biało-czerwonych, ale plasowali się w trzeciej dziesiątce. 

Druga seria ponownie rozpoczęła się z 17. belki, tak samo, jak pierwsza, w której jednak szybko została obniżona. Kamil uzyskał 133 metry, ale miał tylko delikatny wiatr w plecy i przegrywał z Giovannim Bresadolą, który lądował pół metra dalej, ale miał dodane 8.6 pkt. Olek Zniszczoł skoczył tyle samo, co Stoch, ale miał większą rekompensatę, lepsze noty i przegrał z Włochem tylko o 0.4 pkt.

Piotr Żyła oddał znakomity skok, bo skoczył 137.5 metra, ale miał problemy przy lądowaniu, dostał noty po 15.5 i 16, co spowodowało, że przegrał z Bresadolą o 1.5 pkt. Polak stracił na notach około 7-8 punktów, co mogłoby dać spory awans w klasyfikacji.

Po skokach dziesięciu zawodników mieliśmy dłuższą przerwę, ponieważ wiało mocno z tyłu skoczni, a za kilka minut mocniej pod narty. Wykorzystał to Philipp Raimund, który uzyskał 139 metrów i zmienił na prowadzeniu Bresadolę, który był liderem od samego początku drugiej serii. Po jego próbie belka powędrowała w dół. 

Ładny skok oddał Peter Prevc, który uzyskał 133.5 metra, miał sporo dodanych punktów za wiatr i za belkę i objął zdecydowane prowadzenie. Michael Hayboeck oddał znakomity skok na 141 metr, ale miał problemy z lądowaniem, wyprzedził Słoweńca tylko o punkt i prowadził przed ostatnią dziesiątką.  

Wiatr zaczął wiać mocniej w plecy pod koniec zawodów. Stracili na tym Timi Zajc i Stephan Leyhe i spadli w klasyfikacji. Dał sobie radę Marius Lindvik, który skoczył 133 metry i o 1.9 pkt wyprzedził Hayboecka. Stefan Kraft miał nieco lepsze warunki, Austriak uzyskał 132 metry i znalazł się przed Norwegiem o 1.1 pkt, a do końca zostało jeszcze pięciu skoczków. 

Znakomitą formę potwierdził Manuel Fettner. On uzyskał aż 138 metrów, miał więcej dodanych punktów za wiatr i wyprzedził swojego rodaka o 12.1 pkt. Andreas Wellinger wylądował pół metra bliżej, ale dostał dużo wyższe noty i miał notę o 2.7 pkt wyższą od Fettnera. Anze Lanisek miał bardzo trudne warunki, dostał ponad 10 punktów rekompensaty, skoczył 137 metrów i objął prowadzenie o ponad cztery punkty przed Wellingerem. Jan Hoerl nie poradził sobie z mocnym wiatrem w plecy, skoczył tylko 128.5 metra i nie znalazł się na podium.

Ryoyu Kobayashi czekał sporo na swoją próbę, ponieważ wiatr się odkręcił, zaczął podwiewać z dołu skoczni i to mocno. Kobayashi uzyskał 135.5 metra z wiatrem w plecy i zajął drugie miejsce ze stratą 3.2 pkt do Słoweńca, a w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni odrobił 1.2 pkt do Wellingera i obecnie traci do niego 1.8 pkt.

Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata stracił do zwycięzcy prawie 20 punktów i zmniejszył swoje szanse na triumf w turnieju. 

Wszyscy Polacy ostatecznie poprawili swoje pozycje względem pierwszej serii. Najlepszy był Aleksander Zniszczoł 21. miejsce, lokatę niżej uplasował się Piotr Żyła, a trzy pozycje za Żyłą był Kamil Stoch. Dawid Kubacki zakończył zawody na 33. miejscu.