Kobayashi tuż przed Hoerlem po 1. serii w Ga-Pa. Trzech Polaków z awansem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kobayashi tuż przed Hoerlem po 1. serii w Ga-Pa. Trzech Polaków z awansem
Ryoyu Kobayashi w 1. serii konkursu w Ga-Pa odrabia straty do Wellingera w Turnieju Czterech Skoczni
Ryoyu Kobayashi w 1. serii konkursu w Ga-Pa odrabia straty do Wellingera w Turnieju Czterech SkoczniAFP
Ryoyu Kobayashi o 0.1 pkt wyprzedza Jana Hoerla po 1. serii konkursu w Ga-Pa. Tuż za nimi z małą stratą plasują się m.in. Anze Lanisek, Andres Wellinger czy Stefan Kraft. W "30" znalazło się miejsce dla trzech biało-czerwonych. Żyła, Zniszczoł i Stoch zajmują miejsce w trzeciej dziesiątce.

Konkurs rozpoczął się z 17. belki przy delikatnym wietrze z tyłu skoczni. Kwalifikacje przyniosły kilka niespodziewanych rezultatów, stąd nie wszyscy faworyci skakali pod koniec pierwszej serii. Już w pierwszej parze skakał Pius Paschke, który skoczył 135.5 metra i jury szybko zdecydowało się obniżyć belkę o jeden stopień. 

W trzeciej parze rozpoczęły się starty biało-czerwonych. Niko Kytosaho uzyskał tylko 116.5 metra i nie postawił wysoko poprzeczki Aleksandrowi Zniszczołowi. Polak skoczył 128 metrów i pewnie wygrał w parze z Finem i po raz pierwszy wystąpi w 2. serii. 

Kolejne emocje dla polskich kibiców były już w kolejnej parze. Halvor Egner Granerud mierzył się z Kamilem Stochem. Norweg skoczył tyle samo co Zniszczoł, a Stoch lądował dwa metry dalej i 0.8 pkt okazał się lepszy niż triumfator z zeszłego roku. 

Dawid Kubacki zaprezentował się najgorzej z Polaków. Wprawdzie również uzyskał 128 metrów, ale miał odjęte 4.2 za wiatr, Forfang lądował metr dalej, miał odjęte tylko 1.4 pkt, wygrał w parze z Dawidem, który po skokach pięciu par zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji „szczęśliwych przegranych” i ostatecznie nie wywalczył awansu. 

Bardzo ciekawą rywalizację austriacką oglądaliśmy w ósmej parze. Zaczynał niespodziewanie Jan Hoerl. On skoczył 140 metrów w bezwietrznych warunkach i objął zdecydowane prowadzenie. Po nim skakał Clemens Aigner, uzyskał 133 metry i miał dodane punkty za wiatr, co pozwoliło mu uplasować się za swoim rodakiem i zajmować pierwsze miejsce w gronie "szczęśliwych przegranych". 

Świetnie poradził sobie Ryoyu Kobayashi, który skakał w kolejnej parze. Japończyk lądował trzy metry bliżej niż Hoerl, ale miał dodane aż 6 punktów za wiatr i o 0.1 pkt wyprzedził Austriaka. Znakomitą próbę oddał Stephan Leyhe. Niemiec skoczył 138 metrów, ale miał sprzyjający wiatr. Odjęto mu 2.5 pkt, ale dało to trzecie miejsce tylko za Kobayashim i Hoerlem. Mógł do niego dołączyć rodak Philipp Raimund, który skoczył 134 metry, ale miał ogromne problemy po wylądowaniu, dostał słabe noty i stracił na tym blisko 10 punktów. 

Niespodziewanie słabo poradził sobie Gregor Deschwanden. Szwajcar w parze był gorszy niż Constantin Schmid, a jego nota nie pozwoliła mu awansować jako przegrany, co oznaczało, że 9. skoczek klasyfikacji generalnej pożegnał się z nadziejami na odegranie większej roli w Turnieju Czterech Skoczni. 

W 19. parze doszło do załamania warunków. Martin Hamman miał dodane blisko 9 punktów (125.5 m), a jeszcze więcej, bo ponad 12 miał Peter Prevc (127.5). Słoweniec wygrał w parze, ale Niemiec dzięki dużej rekompensacie znalazł się w gronie "szczęśliwych przegranych". 

Stefan Kraft tym razem nie zepsuł swojej próby w Ga-Pa, skoczył 133.5 metra, miał dodane punkty za wiatr i wysokie noty, co dało mu trzecie miejsce ze stratą pięciu punktów do Kobayashiego. Wiatr w końcówce niestety kręcił. Francesco Cecon miał odjęte 5.7 pkt, a za moment Luca Roth dodane 7.4. 

Manuel Fettner dołączył do swoich rodaków – Hoerla i Krafta, rozdzielając ich wynikiem 136 metrów. Austriak tracił do liderującego Ryoyu 4.4 pkt. Świetny skok oddał Andreas Wellinger, Niemiec lądował na 138 metrze, ale miał odjęte punkty za wiatr i wskoczył między Austriaków na trzecią pozycję ze stratą 2.1 pkt dla Kobayashiego.

Piotr Żyła skoczył 126 metrów, ale miał dodane 7.4 pkt, co sprawiło, że awansował jako "szczęśliwy przegrany", wyrzucając z tego grona Graneruda, który po raz drugi z rzędu nie wystąpi w finałowej serii. Rywalem Polaka był Anze Lanisek. On uzyskał 136 metrów, ale miał rekompensatę i dało mu to ostatecznie trzecie miejsce, tuż przed Wellingerem i ze stratą 1.8 pkt do Kobayashiego. 

Piotr Żyła był najlepszym z Polaków w 1. serii i zajmował 23. miejsce. Zniszczoł był 26, a lokatę niżej plasował się Stoch.