Sloane Stephens postawiła bardzo trudne warunki, ale Iga Świątek gra dalej w Dubaju

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sloane Stephens postawiła bardzo trudne warunki, ale Iga Świątek gra dalej w Dubaju

Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy w Dubaju
Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy w DubajuProfimedia
Iga Świątek pokonała 6:4; 6:4 Sloane Stephens w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Dubaju. Mecz był bardzo trudny i stał na dobrym poziomie, a obie tenisistki spędziły na korcie blisko dwie godziny. Amerykanka postawiła Polce trudne warunki na początek zawodów, a w kolejnej rundzie czeka na liderkę światowego rankingu bardzo trudne zadanie.

Iga Świątek przystępowała do tego meczu jako triumfatorka turnieju WTA 1000 w Dausze, gdzie okazała się najlepsza po raz trzeci z rzędu. Jej pierwszą rywalką w Dubaju była Sloane Stephens, czyli triumfatorka US Open z 2017 roku i była numer "3" na świecie. Do tej pory obie tenisistki grały ze sobą dwa razy i oba były rozgrywane w 2022 roku i to w ciągu dwóch tygodni. Świątek wygrywała te starcia bez straty seta. 

Festwial przełamań na korzyść Świątek 

Początek meczu zwiastował w kilka ciekawych akcji, ale obie tenisistki wygrały dość pewnie swoje podanie. Pierwsze problemy pojawiły się przy serwisie Igi. Najpierw Stephens zagrała świetny forhend na równowagę, następnie Świątek wyrzuciła piłkę poza kort i był break point, który został wykorzystany po kolejnym błędzie Polki. 

Następnie nastąpiła seria przełamań do stanu 3:3, a obie tenisistki przy break pointach popełniły podwójne błędy na utratę podania. Mecz stał jednak na dobrym poziomie. Taka seria przełamań nie była spowodowana słabszą formą obu zawodniczek, a wręcz przeciwnie ich bardzo dobrą grą.

Amerykanka popełniała bardzo mało błędów i tym sposobem wywalczyła kolejne dwa break pointy. Wykorzystała drugiego po znakomitym bekhendzie po crossie. Stephens po raz trzeci z rzędu przełamała liderkę światowego rankingu. Sloane serwowała nowymi piłkami, ale nie wykorzystała tego atutu. Mistrzyni US Open z 2017 roku nie zdobyła przy swoim podaniu nawet punktu, a Iga zakończyła gema udanym forhendem i oglądaliśmy szóste przełamanie z rzędu. 

Przy stanie 15-0 i serwisie Polki dużo szczęścia miała Amerykanka, której piłka prześlizgnęła się po taśmie i spadła na stronę Igi. Ostatecznie to nic nie dało, bo Świątek wygrała kolejne akcje i w końcu utrzymała swoje podanie. 

Stephens najpierw nie wykończyła świetnej akcji i została minięta przez Polkę, a następnie zepsuła uderzenie przy siatce i było 0-30.

Po kolejnym błędzie Amerykanki Iga zyskała dwie piłki setowe. Wykorzystała już pierwszą po uderzeniu Sloane w siatkę, przełamując rywalkę czwarty raz z rzędu. Pierwsza partia trwała 47 minut, a Światek po jej zakończeniu udała się na przerwę toaletową. 

Nie szło przy break pointach, ale przełamała w najlepszym możliwym momencie

Drugi set rozpoczął się bardzo słabo dla Igi, ponieważ Sloane wywalczyła sobie trzy break pointy. Polka jednak utrzymała nerwy na wodzy, zaczęła grać bardzo dokładnie i po dobrym bekhendzie doprowadziła do równowagi, ale następnie Stephens zagrała rewelacyjnie w linię, co dało czwartą szansę na przełamanie. Ostatecznie Polka się wybroniła i objęła prowadzenie. 

Gem przy podaniu Stephens był bardzo długi i męczący dla obu tenisistek. Łącznie rozegrano aż 14 punktów, Świątek miała trzy break pointy, ale Sloane nie oddała gema i doprowadziła do wyrównania. 

Kolejne dwa gemy były zdecydowanie szybsze i ponownie zostały zapisane na konto serwujących. Iga przy stanie 15-15 otrzymała ostrzeżenie za przekroczenie czasu na oddanie serwisu, ale po znakomitym podaniu prowadziła 40-15. Stephens zdołała dojść do 40-30, ale później nieczysto trafiła w piłkę i Polka wyszła na 3:2. 

Stephens popełniła podwójny błąd serwisowy na 15-40, co dało dwa break pointy dla Igi, ale kolejne trzy punkty zostały zapisane na konto Amerykanki. Liderka światowego rankingu nie zamierzała się poddawać w walce o przełamanie i po świetnym bekhendzie doprowadziła do kolejnego break pointa, jednak Sloane obroniła się dobrym serwisem. Ponownie gem rozgrywany był na dystansie 14 punktów, Polka miała cztery break pointy, ale Stephens ponownie zdołała obronić podanie. Sześć gemów drugiego seta trwało 46 minut, a cały pierwszy 47.

Polscy fani dopingowali Igę trochę wbrew standardom z tenisowych kortów i często rozmawiali w trakcie wymian. Na krótkiej przerwie po szóstym gemie chcieli wesprzeć na duchu liderkę światowego rankingu, która odpowiedziała im: "Jakbyście nie gadali w trakcie akcji, to byłoby łatwiej”

Taki upust emocji podziałał na nią pozytywnie, bo bardzo łatwo wygrała swoje podanie, wychodząc na prowadzenie 4:3. Świątek prowadziła 40-15 przy podaniu Stephens, ale za szybko chciała kończyć akcje i Amerykanka korzystała na jej błędach, a w kolejnej fazie gema grała bardzo skutecznie. Polka łącznie miała w tym secie do stanu 4:4 aż 9 break pointów i żadnego z nich nie wykorzystała. 

Iga przy swoim podaniu posłała pierwszego w meczu asa na 30-0, ale za moment popełniła podwójny błąd na 40-15 i za chwilę zrobiła się równowaga. Na szczęście Iga nie dopuściła do break pointa, a gema zakończyła świetnym serwisem. 

Sloane rozpoczęła gema od prowadzenia 30-0, ale to by było na tyle. Błąd Amerykanki dał piłkę meczową i jak nie szło przy "zwykłych" break pointach, tak przy break poincie, który był piłką meczową, zagrała rewelacyjnie, zakończyła mecz forhendem wzdłuż linii i pokonała rywalkę. Mecz trwał 1 godzinę i 57 minut. Nerwy, które były w trakcie meczu na kibiców opadły po meczu i Polka podpisała mnóstwo piłek i koszulek polskim fanom, którzy dopingowali ją w Dubaju. 

Teraz rywalką Igi Świątek będzie Elina Svitolina, z którą przegrała w ćwierćfinale zeszłorocznego Wimbledonu. Ukrainka to triumfatorka tego turnieju z 2017 i 2018 roku. 

Wynik meczu: 

Iga Świątek (1) – Sloane Stephens 6:4; 6:4.