Alcaraz odpadł w półfinale i straci prowadzenie w rankingu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Alcaraz odpadł w półfinale i straci prowadzenie w rankingu
Alcaraz odpadł w półfinale i straci prowadzenie w rankingu
Alcaraz odpadł w półfinale i straci prowadzenie w rankingu
AFP
Hiszpan Carlos Alcaraz przegrał z Włochem Jannikiem Sinnerem 7:6(4), 4:6, 2:6 w półfinale tenisowego ATP 1000 na twardych kortach w Miami (pula nagród 8,8 mln dolarów) i straci prowadzenie w rankingu światowym. W poniedziałek na pierwsze miejsce wróci nieobecny w USA Serb Novak Djokovic.

19-letni Alcaraz, najwyżej rozstawiony na Florydzie, musiał obronić tytuł, by pozostać liderem listy ATP. Porażka w półfinale sprawiła, że stracił 640 punktów rankingowych i jednocześnie pierwsze miejsce na rzecz Djokovica.

35-letni Serb odzyska prowadzenie, które stracił po triumfie Hiszpana w Indian Wells, i w poniedziałek rozpocznie rekordowy 380. tydzień w roli rakiety numer jeden. Djokovica zabrakło w dwóch wiosennych prestiżowych imprezach w USA, ponieważ nie otrzymał pozwolenia na wjazd do tego kraju z powodu braku szczepień przeciwko COVID-19.

Alcaraz doznał dopiero drugiej porażki w sezonie. Zawodnik z El Palmar koło Murcji z powodu kontuzji opuścił wielkoszlemowy Australian Open, ale później triumfował w Buenos Aires, doszedł do finału w Rio de Janeiro, a następnie był najlepszy w Indian Wells.

"Żałuję, że straciłem szansę na dublet w Indian Wells i Miami, ale mam nadzieję, że jeszcze wiele okazji przede mną. Strata szansy na Sunshine Double czy prowadzenia w klasyfikacji ATP nie bolą tak, jak przegrany mecz. Pierwsze kilkanaście minut po takiej porażce to złość, smutek i samotność, ale na szczęście szybko wracają pozytywne myśli" - przyznał hiszpański tenisista.

Jak dodał, na początku trzeciej partii zaczęły go łapać skurcze. "Ale to nie dlatego przegrałem. Jannik był lepszy" - komplementował rywala.

Sinner zrewanżował się Alcarazowi za porażkę na tym samym etapie zmagań w Kalifornii i poprawił wzajemny bilans na 3-4.

"Zmieniłem kilka elementów w taktyce względem Indian Wells i mogę się cieszyć z jednego z największych sukcesów w karierze. Mecz był bardzo trudny, ale myślę, że stał na świetnym poziomie i wszystkim się podobał. Obaj graliśmy bardzo dobrze" - ocenił Włoch.

21-latek z San Candido dobrze się czuje w Miami, gdyż w 2021 roku dotarł tu do finału, w którym musiał uznać wyższość Huberta Hurkacza, a przed rokiem odpadł w ćwierćfinale.

Już zapewnił sobie awans na najwyższą w karierze dziewiątą lokatę w rankingu ATP, wypychając z TOP10 m.in. Polaka, a w przypadku końcowego zwycięstwa przesunie się aż na szóste miejsce.

Sinner o pierwszy w karierze triumf w turnieju rangi Masters 1000 powalczy w niedzielę z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem, który w półfinale pokonał swojego rodaka Karena Chaczanowa 7:6(5), 3:6, 6:3.

27-letni Miedwiediew, rozstawiony z numerem czwartym, ma znakomity bilans meczów w tym sezonie - wygrał 28 i przegrał tylko trzy. Zwyciężył w turniejach w Rotterdamie, Dausze i Dubaju, a w Indian Wells dopiero w finale uznał wyższość Alcaraza.