Casper Ruud zmagał się z problemami od początku sezonu, ale odrodził się w Rzymie. Solidne mecze, zwłaszcza przeciwko zawsze nieprzewidywalnemu Bublikowi. Nie byliśmy jednak daleko od uznania Francisco Cerundolo za faworyta. Nie tylko dlatego, że pokonał lokalnego idola Jannika Sinnera w poprzedniej rundzie, ale także dlatego, że właśnie podejmował swojego rywala z Barcelony, którego w kwietniu odprawił do zera.
Argentyńczyk rozpoczął jednak mecz bez wsparcia w postaci skutecznej pierwszej piłki. Efekty szybko okazały się katastrofalne, gdyż przegrał czwartego gema, choć to on serwował. Ruud wyglądał na pewnego siebie, solidnego przy swoim podaniu, więc kompletnym szokiem było, gdy popełnił dwa ogromne błędy w siódmym gemie, dając rywalowi przełamanie.
Pomimo wyraźnego błędu serwisowego, Cerundolo zdołał doprowadzić do tie-breaka. Tam Casper Ruud był bardziej solidny i wykorzystał błędy rywala. Przegrana w pierwszym secie pobudziła Cerundolo, który w drugim przełamał Norwega szybko, ale nie dał rady pójść za ciosem.
Po raz kolejny zdradził go jego serwis, ale w najgorszym możliwym momencie, przy stanie 4-4. Casper Ruud musiał skończyć podanie swoim serwisem, co zrobił z pewnym trudem. Wygrał 7:6(5), 6:4 i w półfinale zmierzy się z Holgerem Rune. Norweg niekoniecznie będzie faworytem, ale odzyskuje formę we właściwym czasie, zaledwie kilka dni przed obroną punktów z finału Rolanda Garrosa.