Trener Djurgardens: trzeba będzie zrobić coś niezwykłego

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Trener Djurgardens: trzeba będzie zrobić coś niezwykłego

Trener Djurgardens: trzeba będzie zrobić coś niezwykłego
Trener Djurgardens: trzeba będzie zrobić coś niezwykłegoPAP
Wypełniony do ostatniego miejsca stadion, sztuczna nawierzchnia oraz lepsza wiedza na temat piłkarzy Lecha - te elementy, zdaniem trenera szwedzkiego Djurgardens Kima Bergstranda, mają pomóc jego drużynie odwrócić rywalizację w 1/8 finału Ligi Konferencji.

Tydzień temu mistrz Polski pokonał u siebie zespół ze Sztokholmu 2:0, ale Szwedzi nie tylko nie tracą nadziei, ale są przekonani, że w czwartkowym rewanżu są w stanie odrobić straty. Bergstrand nie ukrywa jednak, że jego podopieczni będą musieli zrobić jednak "coś niezwykłego".

"To będzie inne spotkanie niż to, które miało miejsce w Poznaniu, gdzie graliśmy na naturalnej murawie. Liczymy, że na +Tele2 Arenie+ uda nam się podkręcić tempo i czerpać energię od kibiców, tak jak to było podczas wcześniejszych magicznych wieczorów w Europie. Na pewno trzeba będzie zrobić coś niezwykłego, żeby odwrócić tę rywalizację, ale stać nas na to" - powiedział szkoleniowiec na konferencji prasowej.

Jak dodał, piłkarze oraz sztab szkoleniowy wyciągnęli wnioski z porażki w stolicy Wielkopolski. Bergstrand przyznał, że teraz dysponuje lepszą wiedzą na temat poznańskiego zespołu.

"Mamy teraz trochę lepsze pojęcie o graczach Lecha. Co innego jest oglądać zawodników na wideo, a co innego spotkać ich osobiście podczas meczu. Po spotkaniu w Poznaniu byliśmy całkiem zadowoleni z tego, jak wyglądała nasza gra przez dłuższe fragmenty. Natomiast z wyniku jesteśmy bardzo niezadowoleni. Natomiast jutro spodziewamy się innego widowiska i rezultatu" - zaznaczył szkoleniowiec.

Liga szwedzka rozpocznie sezon dopiero na początku kwietnia, kluby obecnie uczestniczą krajowym pucharze. W niedzielę Djuragardens zremisowało z Malmoe FF 2:2 (0:1, 1:1), a w rzutach karnych wygrało 5:3 i awansowało do półfinału rozgrywek.

"Mam nadzieję, że w czwartek będziemy mogli kontynuować to, co zakończyliśmy przeciwko Malmoe. Gra w naszym wykonaniu w drugiej połowie tego spotkania była czymś, na czym można budować optymizm. Wiadomo, że był to trudny, ale też piękny mecz. Nadal jestem przekonany, że da nam to więcej energii niż zmęczenie, jakie towarzyszy grze przez 120 minut" - ocenił Bergstrand.

Z kolei drugi z trenerów wicemistrza Szwecji, Thomas Lagerlof, uważa, że wynik pierwszego meczu będzie miał spory wpływ na taktykę Lecha.

"Zobaczymy, jak sobie poradzą z tą dwubramkową zaliczką. Jesteśmy przygotowani na to, że będziemy bronić zarówno wysoko jak i nisko. Nasz rywal to bardzo dobra drużyna piłkarska, nie sądzę, że otworzy się przed nami. Będziemy musieli ich do tego zmusić" - stwierdził Lagerlof.

Jak poinformowali trenerzy, zespół przystąpi do rewanżu w niemal najsilniejszym składzie. Do zdrowia wraca Carlos Moros Gracia, który doznał urazu podczas spotkania w Poznaniu. Zabraknie natomiast Victora Edvardsena, który musi pauzować za kartki. Napastnik został upomniany przebywając już na ławce rezerwowych.

Rewanżowy mecz Djurgardens z Lechem w 1/8 finału Ligi Konferencji zostanie rozegrany w czwartek o godz. 18.45. Wszystkie bilety zostały wyprzedane, co oznacza, że pojedynek obejrzy 30 tysięcy kibiców, z czego ok. półtora tysiąca sympatyków "Kolejorza".