Tylko jedna bramka w dwóch meczach otwarcia Ligue 1

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tylko jedna bramka w dwóch meczach otwarcia Ligue 1

Tylko jedna bramka w dwóch meczach otwarcia Ligue 1
Tylko jedna bramka w dwóch meczach otwarcia Ligue 1AFP
Nie tak powinien wyglądać powrót jednej z czołowych lig Europy po mistrzostwach świata. Jednak w pierwszych dwóch spotkaniach starły się zespoły z dolnych rejonów tabeli, najlepsze Francję czeka wieczorem.

Nie dość, że w pierwszych dwóch meczach ligi francuskiej padła tylko jedna bramka, to do tego z karnego. Ajaccio wykorzystało restart rozgrywek, by pogrążyć ostatnie Angers i uciec ze strefy spadkowej. Tymczasem w drugim spotkaniu Troyes nie zdołało uczynić tego samego z Nantes.

Ajaccio dobija Angers

Gwiazdami tego spotkania byli bramkarz i napastnik Ajaccio, Benjamin Leroy oraz Youcef Belaïli. Ten pierwszy spisywał się po powrocie Ligue 1 znakomicie, pięciokrotnie ratując swój zespół przed stratą gola. A kiedy sam nie był w stanie, sprzyjało mu szczęście – Angers trafiło w słupek.

Jego vis-a-vis miał znacznie gorszy dzień. Już w drugiej minucie wyręczał go słupek po strzale Mounaima El Idrissy. Później ratował wynik w 12. minucie, jednak na 6 minut przed końcem pierwszej połowy nie dał już rady. Złapany sam na sam z Belaïlim był zmuszony do faulu, a ten zaowocował karnym po weryfikacji VAR, wykorzystanym przez Algierczyka bez trudu.

Grający bez marokańskich gwiazd Ounahiego i Boufala zespół z Angers co prawda atakował do ostatnich minut, ale albo nieskutecznie, albo wysiłki niweczył Leroy w bramce. Dzięki wygranej Ajaccio przynajmniej na chwilę ucieka ze strefy spadkowej, natomiast Angers pozostaje z dwiema wygranymi na dnie tabeli Ligue 1.

Troyes i Nantes grzęzną blisko spadku

Zajmujący odpowiednio 13. i 15. pozycję przed meczem zawodnicy ESTAC Troyes i FC Nantes nie zdołali pokonać bramkarzy rywali ani razu. Bezbramkowy remis to problematyczny wynik dla obu zespołów, nawet jeśli oznacza pierwsze czyste konto dla nowego trenera Troyes, Patricka Kisnorbo.

Nantes po remisie osuwa się na 16. miejsce, a mogło być jeszcze gorzej, ponieważ przed golem dwukrotnie ratowała ich sama konstrukcja bramki. Najpierw Andreas Bruus uderzył w poprzeczkę w 36. minucie, a później – w 81. min – Xavier Chavalerin posłał piłkę w lewy słupek. W bramce Troyes sprawdzany był za to Mateusz Lis, którego próbowali minąć Moussa Sissoko (20 min) i Ludovic Blas (45. i 85. minuta).