Max Verstappen chciał wrócić do wygrywania w Japonii po tym, jak w Australii musiał wycofać się z wyścigu z powodu awarii bolidu po raz pierwszy od 2022 roku. Holender ruszał z pole position, a obok siebie miał zespołowego kolegę – Sergio Pereza.
Wyścig rozpoczął się niespodziewanie i bardzo źle dla Daniela Ricciardo. Australijczyk już na samym starcie dość mocno rozbił swój bolid, co sprawiło, że mieliśmy czerwoną flagę i wyścig został wstrzymany. Dla Ricciardo takie zakończenie wyścigu było dramatyczne, ponieważ od początku sezonu spisuje się poniżej oczekiwań i RB Racing zastanawia się nad zmianą, bo Yuki Tsunoda wygląda zdecydowanie lepiej niż Australijczyk.
Rywalizacja wróciła po półgodzinnej przerwie, a kierowcy ruszyli z pół startowych. Na czele utrzymały się Red Bulle, a za ich plecami nie wydarzyło się nic szczególnego. Trzeci był Lando Norris, czwarty Carlos Sainz i piąty Fernando Alonso.
W trakcie wyścigu nie mieliśmy wielu roszad w czołówce. Verstappen i Perez bez większych problemów znajdowali się na czele stawki i tak pozostało do końca zmagań. Świetnie taktycznie wyścig rozegrało natomiast Ferrari, które znalazło się za plecami Red Bulla. Carlos Sainz ponownie stanął na podium, a Charles Leclerc przesunął się z 8. miejsca na starcie i znalazł się tuż za czołową trójką. Kolejne miejsca zajęli Lando Norris i Fernando Alonso.
Słabe wynik zanotował natomiast Mercedes. Lewis Hamilton w trakcie wyścigu musiał przepuścić swojego zespołowego kolegę, który był od niego szybszy, co zadało kolejny cios w siedmiokrotnego mistrza świata. Ostatecznie Russell zajął siódme, a Hamilton dziewiąte miejsce. Między nimi znalazł się Oscar Piastri.
Jeden punkt do swojego konta dopisał Yuki Tsunoda, który występował przed własną publicznością. Były to pierwsze punkty Japończyka w domowym GP od 12 lat, kiedy to na podium stanął Kamui Kobayashi.
Wyścigu nie ukończyli Daniel Ricciardo, Guanyu Zhou oraz Alex Albon.
W klasyfikacji kierowców na czele znajduje się Max Verstappen, który ma 77 punktów. Za jego placami znajduje się Sergio Perez (64 pkt). Kolejne miejsca należą do kierowców Ferrari – Charles Leclerc (59 pkt) i Carlos Sainz (55 pkt). W klasyfikacji konstruktorów Red Bull ma 141 punktów, a Ferrari 120. Trzeci McLaren ma ich 69, a czwarty Mercedes zaledwie 34.
Kolejne zmagania odbędą się za dwa tygodnie (19-21 kwietnia) w Chinach, gdzie rozegrany zostanie pierwszy w sezonie sprint.