Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Bezsilni siatkarze Cuprum coraz bliżej ligowego dna

GKS awansował na 7. lokatę po zwycięstwie
GKS awansował na 7. lokatę po zwycięstwieGieksa Foto
Z przebiegu meczu trudno było odgadnąć, że obie drużyny nie radzą sobie najlepiej w PlusLidze. GKS Katowice zdecydowanie zdominował przyjezdnych z Cuprum Lubin, którzy w żadnym secie nie wytrzymali tempa.

Przed ostatnim poniedziałkowym pojedynkiem 8. kolejki PlusLigi obie drużyny znajdowały się w dolnej części tabeli. Co prawda GKS Katowice był w lepszej sytuacji, ale trudno mówić o pojedynku Dawida z Goliatem. GieKSa przegrywała już czterokrotnie, a Cuprum Lubin tylko o jeden raz więcej. Oba zespoły potrzebują zatem pilnie punktów.

Tyle że 7 listopada było to widać wyłącznie po gospodarzach. Co prawda pierwszy set szedł równo do stanu 14:14, ale wtedy miejscowi z Katowic odskoczyli na trzy punkty. Cuprum odpowiedziało jednym, a katowiczanie kolejnymi trzema i nie było już szans, by goście z Dolnego Śląska nadgonili stratę. Belgijski przyjmujący Tomas Rousseaux dawał impuls do ataku i GKS utrzymał sporą przewagę, wygrywając 25:19.

Drugą odsłonę meczu Cuprum zaczęło od remisu 1:1 i był to ostatni moment bez przewagi GKS-u. Ta oscylowała od trzech do nawet siedmiu punktów, a skuteczny katowicki blok uniemożliwił gościom nadrabianie atakiem. Wystarczyło nie popełniać błędów i katowiczanie dowieźli seta wynikiem 25:17.

Nie chcąc dopuścić do wygranej GieKSy w trzech setach, lubinianie bardziej zdecydowanie walczyli w trzeciej partii. Tyle że walka punkt za punkt utrzymała się tylko do stanu 12:11 dla gospodarzy. Wtedy znów wyższa skuteczność Trójkolorowych pozwoliła odskoczyć najpierw na dwa-trzy, a ostatecznie aż na dziewięć punktów. Mecz zakończył przy stanie 25:16 wspomniany już Rousseaux, który zapracował na tytuł MVP meczu.

Po zwycięstwie GKS Katowice awansował na 7. miejsce w tabeli PlusLigi. Cuprum tymczasem utkwiło na przedostatnim miejscu z zaledwie dwoma zwycięstwami, wyprzedzając jedynie BBTS.