Od początku spotkania to drużyna Realu Madryt miała wyraźną przewagę na boisku. Podopieczni Carlo Ancelottiego, który według niektórych źródeł ma niedługo objąć reprezentację Brazylii, cierpliwe budowali akcje z uwzględnieniem każdej formacji. Z każdą minutą byli coraz bliżej bramki strzeżonej przez Abdullaha Al Muaioufa.
Te starania przyniosły efekt już w 13. minucie meczu. Po widowiskowej wymianie futbolówki prostopadłe podanie do Viniciusa Juniora posłał wracający do składu po kontuzji Karim Benzema. Brazylijczyk przymierzył i dokładnym strzałem pokonał golkipera Al-Hilal.
W kolejnych minutach nadal to Królewscy nadawali ton grze, co nie oznacza, że gracze rywali przyglądali się ich poczynaniom biernie. Co jakiś czas wyprowadzali groźne kontry, a po jednej z nich niezłe uderzenie oddał Luciano Vietto. Argentyńczyk minimalnie chybił.
To było jednak za mało na Królewskich. W 19. minucie Los Blancos podwyższyli prowadzenie dzięki mocnemu i precyzyjnemu strzałowi Federico Valverde. Urugwajczyk zaprezentował swoją specjalność i nie dał żadnych szans bramkarzowi.
Wydawało się, że zawodnicy Realu kontrolowali przebieg meczu, ale niespodziewanie bramkę kontaktową zdobyli przeciwnicy. Po samotnym rajdzie piłkę w siatce bramki Andrija Łunina umieścił Moussa Marega.
Początek drugiej odsłony meczu to utrzymywanie dominacji przez zespół ze stolicy Hiszpanii. W 54. minucie lewym skrzydłem popędził Vinicius i technicznym podaniem zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę do Benzemy, który pewnym strzałem umieścił ją w bramce.
Licznie zgromadzeni na stadionie kibice Królewskich jeszcze nie skończyli radować się z gola Francuza, a już mogli oklaskiwać następne trafienie swoich ulubieńców. Tym razem precyzyjnym uderzeniem znów popisał się Valverde.
W kolejnej fazie spotkania nastąpiła szybka wymiana ciosów. W 63. minucie kolejną bramkę dla rywali strzelił Vietto. Chwilę później golem odpowiedział Vinicius, a następnie znów Vietto.
Rywale wprowadzili zatem nieco niepokoju w szeregach Królewskich, jednak zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz LaLiga w poprzednim sezonie szybko uporządkowali grę i ponownie przejęli inicjatywę, której nie oddali już do końca meczu. Dzięki wygranej 5:3 po raz piąty w historii sięgnęli po Klubowe Mistrzostwo Świata.
Przed finałową rywalizacją rozegrano także spotkanie o trzecie miejsce. W tym meczu od Al Ahly lepsza okazała się brazylijska drużyna Flamengo, która zwyciężyła 4:2, choć jej zawodnikom triumf także nie przyszedł łatwo. Gole dla zespołu z Egiptu strzelali Ahmed Abdelkader (2), a dla rywali Gabriel Barbosa (2) i Pedro (2).