19 lutego to była "ostatnia niedziela" sezonu zasadniczego Polskiej Hokej Ligi. O 17:00 rozpoczęły się wszystkie cztery mecze. Pewni pierwszego miejsca zawodnicy Comarch Cracovii wybrali się na wyjazd do Sosnowca, gdzie nie zostawili złudzeń rywalom z Zagłębia.
Początek nie zwiastował skali wygranej Pasów, ponieważ w połowie pierwszej tercji był remis 1:1, przełamany w 13. minucie przez Alana Łyszczarczyka. W drugiej części gry nie padła ani jedna bramka, ale w trzeciej krakowianie pakowali krążek do siatki raz za razem, wygrywając 6:1. Trzy trafienia zaliczył Wronka.
Wiceliderzy z Unii Oświęcim wybrali się do outsiderów z Nowego Targu, więc zapowiadało się na łatwą przeprawę. Ostatecznie faktycznie oświęcimianie wygrali bez problemów, choć po dwóch tercjach nie było to oczywiste. W pierwszej dwa gole strzelili goście, w drugiej dokładnie tyle samo gospodarze i był remis. Ten skończył się już w pierwszej minucie trzeciej tercji, w której trafiali już tylko zawodnicy Unii, wygrywając 6:2.
Do największego zaskoczenia doszło w Toruniu, gdzie miejscowy KHT testowali mistrzowie Polski z Katowic. Sami mieli z testem niemały problem, gdy Jaworski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie po 20 sekundach, a po pierwszej tercji na tablicy było już 3:1.
W drugiej obie bramki były jak zamurowane i dopiero w trzeciej GieKSa zdobyła trafienie kontaktowe, na które gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko. Pogoń za wynikiem uratowała katowiczanom remis, jednak w dogrywce ponownie Toruń był górą, już po 55 sekundach.
Zdobywcy Pucharu Polski z grudnia, GKS Tychy, wyruszyli na zimne Podkarpacie, gdzie bardzo szybko postawili sprawę wyniku jasno, zdobywając w pierwszej tercji cztery gole. STS Sanok nie był w stanie nadążać i niemal na każde trafienie gospodarzy przyjezdni odpowiadali kolejnym. Mecz zakończył się okazałym rezultatem 6:4 dla tyszan, którzy dzięki temu wyprzedzili GKS Katowice w tabeli w sam raz na fazę play-off.