Guardiola wściekły po kontrowersyjnej decyzji VAR i wygranej United

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Guardiola wściekły po kontrowersyjnej decyzji VAR i wygranej United

Guardiola wściekły po kontrowersyjnej decyzji VAR i wygranej United
Guardiola wściekły po kontrowersyjnej decyzji VAR i wygranej UnitedProfimedia
Pep Guardiola był wściekły z powodu kontrowersyjnej decyzji VAR uznającej bramkę Bruno Fernandesa. Gol zapoczątkował emocjonujący pościg zespołu Manchesteru United, który ostatecznie wygrał z The Citizens 2:1.

Manchester City prowadził w tym spotkaniu dzięki bramce Jacka Grealisha zdobytej głową w drugiej połowie meczu na Old Trafford. Jednak po kontrowersyjnej decyzji sędziów zawodnicy United w 78. minucie strzelili gola wyrównującego.

W tej sytuacji Marcus Rashford był na wyraźnym spalonym, ale zasłaniając piłkę pozwolił Fernandesowi do niej dobiec i pokonać Edersona.

Mimo że bramka została początkowo odrzucona, ostatecznie po interwencji VAR arbitrzy uznali trafienie, gdyż Rashford nie dotknął piłki.

Guardiola i jego zawodnicy byli wściekli na to, że VAR zignorował obecność Rashforda, która wyraźnie rozpraszała uwagę golkipera. Podopieczni Erika ten Haga wykorzystali dekoncentrację mistrzów Anglii, strzelając im drugiego gola cztery minuty później.

"Marcus Rashford jest na spalonym, Bruno Fernandes nie jest. Rashford rozproszył naszego bramkarza i środkowych obrońców" - powiedział Guardiola.

"To jest to, co jest. Wiemy, gdzie gramy. Na tych stadionach jest to trudne dla sędziów".

Nawet menedżer United Erik ten Hag przyznał, że może zrozumieć frustrację Guardioli z powodu tak dyskusyjnej decyzji.

"Widzę to również z drugiej strony - oczywiście, to mylący moment, ale kiedy spojrzysz w zasady, on nie dotknął piłki, nie przeszkadzał i to jest bramka" - powiedział Ten Hag.

Zajmujący trzecie miejsce United są teraz tylko jeden punkt za City w tabeli Premier League. W sobotę przedłużyli swoją zwycięską passę do dziewięciu spotkań z rzędu we wszystkich rozgrywkach.

"Byliśmy zadowoleni po pierwszej połowie meczu, ale po przerwie to się zmieniło, nie byliśmy już proaktywni i tuż przed tym, jak chciałem dokonać zmiany, oni zdobyli bramkę" - dodał szkoleniowiec.

"Ale wtedy duch w zespole był ogromny, (...) piłkarze wierzyli, że mogą to odwrócić".

Zajmujący drugie miejsce Manchester City może tracić osiem punktów do prowadzącego Arsenalu, jeśli w niedzielę The Gunners wygrają z Tottenhamem.

The Citizens tracą impet w wyścigu o tytuł, ale Guardiola tak podsumował spotkanie: "To był fantastyczny mecz. Byliśmy blisko i musimy poprawić grę, gdy tracimy bramkę, być bardziej stabilni, różnica między pierwszą a drugą bramką jest zbyt krótka".

"Ogólnie rzecz ujmując, nie mam żalu. Nie obchodzi mnie, czy wygramy Carabao Cup lub Premier League, będziemy próbować".