Przed sobotnim starciem hokeiści GKS Katowice zaznaczali, że z optymizmem jadą do pobliskiego Oświęcimia, bo pewnie wygrali drugi mecz finałowy, a wcześniej wygrywali na terenie rywala zarówno w sezonie zasadniczym, jak i w poprzednich sezonach w fazie play-off. I po sobotnim spotkaniu znowu mieli powody do radości.
Rozpoczęli z animuszem, bo już w 5. minucie Sam Marklund zdobył bramkę. Unia szybko jednak odpowiedziała, bo w 6. min Jan Sołtys, który bardzo dobrze spisuje się w starciach finałowych, uradował tysiące miejscowych kibiców. W 14. min na lodowisku w Oświęcimiu było jeszcze głośniej, bo na prowadzenie zespół wyprowadził Erik Ahopelto, ale w 17. min goście odpowiedzieli bramką reprezentanta Polski Mateusza Michalskiego. Po pierwszej tercji było 2:2.
W następnych dwóch gole nie padły, a głównymi bohaterami byli bramkarze obu ekip, czyli Linus Lundin i John Murray. W dogrywce w 64. minucie Bartosz Fraszko wykorzystał błąd w obronie Unii i strzelił złotego gola.
Kolejne spotkanie w niedzielę w Oświęcimiu o godz. 20:30.