Jeremy Sochan wrócił do gry, San Antonio Spurs wysoko przegrali

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Jeremy Sochan wrócił do gry, San Antonio Spurs wysoko przegrali

Niecałe dziesięć minut gry Jeremy'ego Sochana przeciwko Raptors
Niecałe dziesięć minut gry Jeremy'ego Sochana przeciwko RaptorsFlashscore
Koszykarze z Teksasu rozegrali swój ósmy mecz w tym sezonie NBA. Należał on jednak do tych najbardziej rozczarowujących, ponieważ zakończył się aż 43-punktową porażką z Toronto Raptors.

Po jednym spotkaniu nieobecności na parkiet powrócił Jeremy Sochan, który zmagał się z objawami przeziębienia. Właśnie dlatego nie zagrał w poprzednim meczu z Minnesotą Timberwolves. Tej nocy wrócił do wyjściowej piątki, ale na pewno nie będzie mógł zaliczyć tego występu do udanych. 

Złożył się on na niecałe dziesięć minut spędzonych na parkiecie, podczas gdy wcześniej regularnie przebywał na nim ponad dwa razy dłużej. Reprezentant Polski oddał cztery rzuty, z czego trafił tylko jeden. Zanotował do tego dwie zbiórki i zaliczył jeden przechwyt. Szybko wylądował jednak na ławce rezerwowych, chociaż trener Gregg Popovich ostrzegał, że ograniczy jego minuty gry ze względu na powrót po problemach zdrowotnych. 

Koszykarze Toronto Raptors odskakiwali z każdą kolejną kwartą i ostatecznie wygrali aż 143:100. Liderami punktowymi gości byli Gary Trent Jr. i Pascal Siakam. Ten drugi popisał się nawet triple-double, zdobywając 22 punkty oraz zaliczając 10 zbiórek i 11 asyst. 

Zawodnicy Spurs przechodzą najtrudniejszy moment od udanego startu sezonu. Kilka dni temu okazało się, że z drużyny za niewłaściwe zachowanie zwolniony został wybrany w ubiegłorocznym drafcie Josh Primo, a z drobnymi urazami zmagają się Keldon Johnson i Devin Vassell, którzy byli liderami Spurs w pierwszych meczach. 

Kolejna okazja do oglądania w akcji Sochana już w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu. Jego drużyna podejmie wówczas u siebie Los Angeles Clippers. Kolejnej nocy zespół Polaka czeka z kolei wyjazd do Denver, by zmierzyć się z Nuggets.