Kamil Stoch nie jedzie do USA, wraca do treningów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kamil Stoch nie jedzie do USA, wraca do treningów
Kamil Stoch nie jedzie do USA, wraca do treningów
Kamil Stoch nie jedzie do USA, wraca do treningówAFP
Polski skoczek ma za sobą najboleśniejszy weekend w sezonie. Trener Thurnbichler podjął decyzję, że Kamil Stoch opuści wyjazd do Lake Placid i zostanie z jednym z trenerów, by możliwie szybko wrócić do formy.

W sobotę było odległe, 25. miejsce. W niedzielę jeden bardzo słaby skok wyeliminował Kamila Stocha z drugiego konkursu indywidualnego, a tym samym z pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po pierwszym dniu Stoch nie chciał udzielać wywiadów, po drugim nie ominął ekipy Eurosportu.

"To jest coś, co posypało się już w Kulm i cały czas tego szukam. Dziś miało być inaczej, miałem czuć się ekstremalnie w pozycji, miał być taki wóz albo przewóz. Końcowe ryzyko oczywiście należy do mnie jako zawodnika. Poszedłem w to w całości. Tak naprawdę nie ma innego wyjścia. Nie ma półśrodków" – mówił szczerze 35-letni zawodnik.

Decyzję o ryzyku podczas niedzielnego skoku uzasadnił tym, z czego jest znany: ambicją. "Chcę być najlepszy, albo jednym z najlepszych. Postaram się nie składać broni, ale jest bardzo ciężko. Ta sytuacja dobija mnie… Wiem, że gdzieś jest ten klucz, nie zapomniałem jak się skacze z tygodnia na tydzień. Trzeba odpocząć albo trenować".

W ostatniej kwestii zgadza się z nim trener Thomas Thurnbichler. W rozmowie z partnerem medialnym zawodów przyznał, że Kamila Stocha zabraknie podczas najbliższych zawodów, w amerykańskim Lake Placid (12-13 lutego).

Ma zostać z jednym trenerów i pracować nad powrotem do odpowiedniej techniki. Dzięki temu jest szansa na odbudowę formy przed zaplanowanymi na przełom lutego i marca mistrzostwami świata w Planicy.