Manchester United nie pozostawił złudzeń Leicester. Rashford nie może przestać strzelać

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Manchester United nie pozostawił złudzeń Leicester. Rashford nie może przestać strzelać

Manchester United nie pozostawił złudzeń Leicester. Rashford nie może przestać strzelać
Manchester United nie pozostawił złudzeń Leicester. Rashford nie może przestać strzelaćAFP
Poza początkiem spotkania, było to bardzo spokojne i miłe popołudnie dla wszystkich kibiców Manchesteru United. Ich zespół rozbił Leicester 3:0 i dopisał sobie trzy punkty w ligowej tabeli, a Marcus Rashford kolejne dwie bramki do swojego dorobku.

Pierwszy fragment meczu zdecydowanie należał do gości. Tak naprawdę gdyby nie kapitalna dyspozycja Davida de Gei, podopieczni Brendana Rodgersa prowadziliby na Old Trafford 2:0.

Pierwsza z akcji miała miejsce w 10. minucie. Z piłką ruszył Harvey Barnes, który zagrał na klepkę z Kelechim Iheanacho, po czym znalazł się oko w oko z hiszpańskim bramkarzem. Chciał posłać piłkę obok niego, ale świetna interwencja Hiszpana pajacykiem i kontakt piłki z nogą golkipera uchronił Czerwone Diabły od straty bramki. 

Zupełnie inny rodzaj interwencji De Gea musiał zaprezentować w 21. minucie, gdy bronił strzał głową Iheanacho. Bramkarz był ustawiony przy krótkim słupku swojej bramki, ale dośrodkowanie powędrowało w drugą stronę pola karnego. Niegryjski napastnik skierował uderzenie głową w odkrytą część bramki, ale Hiszpan zdążył wrócić, wyciągnął się wtedy jak długi i samą dłonią zatrzymał piłkę przed wpadnięciem do siatki. 

Jego wysiłki kilka minut później wynagrodził mu Rashford. Błąd popełnili obrońcy Leicester - Wout Faes stracił piłkę na rzecz Marcela Sabitzera, ten oddał ją do Bruno Fernandesa, a Portugalczyk popisał się pięknym podaniem na wolne pole. To wtedy błąd popełnił Harry Souttar, który złamał linię spalonego. Rashford dobiegł do piłki i miał mnóstwo czasu, by odpowiednio przygotować sobie piłkę do strzału i umieścić ją w siatce. Gospodarze wyszli na prowadzenie.

Niedługo później Manchester United powinien podwyższyć wynik, bo świetną okazję zmarnował Diogo Dalot. Prawy obrońca ruszył z akcją i znalazł się na pozycji środkowego napastnika. Kolejnym genialnym zagraniem popisał się Fernandes, który sprawił, że jego rodak musiał tylko dopełnić formalności, ale na kilka metrów przed bramką zabrakło mu instynktu strzeleckiego i zmarnował świetną okazję. Do przerwy gospodarze prowadzili więc tylko 1:0.

Statystyki z meczu Manchester United - Leicester
Statystyki z meczu Manchester United - LeicesterOpta by StatsPerform

Druga odsłona przyniosła nam za to zupełnie inny obraz spotkania. Od pierwszych jej sekund było widać gołym okiem, że gospodarze są dużo bardziej zmotywowani niż przed przerwą i nacierają z chęcią szybkiego załatwienia sprawy i dopisania sobie trzech punktów. 

Swego dopięli w 56. minucie, gdy przeszywającym podaniem na wolne pole popisał się Fred. Adresatem zagrania był Rashford, który ruszył z lewej flanki i po sprincie bez problemu pokonał Danny'ego Warda. Sędzia po czasie odgwizdał spalonego, ale analiza VAR wykazała, że linię spalonego złamał znajdujący się około trzydziestu metrów od akcji Faes. Tym samym sędzia cofnął swoją decyzję, a Anglik mógł celebrować dublet. 

Statystyki Bruno Fernandesa w meczu z Leicester
Statystyki Bruno Fernandesa w meczu z LeicesterOpta by StatsPerform

Kilka minut później było już po meczu. O ile w pierwszej połowie asystę Fernandesowi zabrał Dalot, który nie umieścił piłki w siatce, tak teraz sprawy nie zaprzepaścił Jadon Sancho. Po kombinacyjnej akcji Portugalczyk wystawił mu piłkę, a on dopełnił formalności i strzelił bramkę na 3:0.

Do końca meczu zostało aż pół godziny, ale goście po prostu nie mieli nic do powiedzenia. Erik ten Hag postanowił zdjąć kilku liderów, a na boisko wprowadził młodych - Anthony'ego Elange czy Kobbie'ego Mainoo. Czerwone Diabły do końca spotkania bawiły się grą i spokojnie mogły jeszcze podwyższyć rezultat. Nic się już jednak nie zmieniło i Manchester może dopisać sobie trzy punkty w ligowej tabeli. Umacnia się tym samym na trzecim miejscu i wciąż uczestniczy w wyścigu o mistrzostwo Anglii.