Ogromna szansa włoskich ekip i starcia gigantów po drugiej stronie drabinki, czyli 1/4 LM

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ogromna szansa włoskich ekip i starcia gigantów po drugiej stronie drabinki, czyli 1/4 LM

Ogromna szansa włoskich ekip i starcia gigantów po drugiej stronie drabinki, czyli 1/4 LM
Ogromna szansa włoskich ekip i starcia gigantów po drugiej stronie drabinki, czyli 1/4 LMAFP
Znamy już wyniki losowania 1/4 finału Ligi Mistrzów. Jednocześnie poznaliśmy też drabinkę prowadzącą do samego finału. Największymi wygranymi są zdecydowanie włoscy kibice, którzy mają ogromną szansę na występ w finale jednego ze swoich klubów. Jednocześnie oczy całej Europy będą zwrócone raczej na drugą stronę drabinki, do której trafili najwięksi faworyci.

Przed losowaniem par 1/4 finału rozgrywek większość ekspertów w Europie typowała do końcowego triumfu Real Madryt, Bayern Monachium lub Manchester City. Te kluby siały największy postrach i to właśnie ich chciała uniknąć na swojej drodze każda inna drużyna. Teraz okazało się, że dwa z nich zmierzą się już w ćwierćfinale, a do finału awansuje maksymalnie tylko jedna z tych trzech ekip.

Jednocześnie najtrudniejszych rywali uniknęły włoskie zespoły. Inter, Milan i Napoli będą toczyć bratobójcze pojedynki, a jeden z włoskich zespołów na pewno zamelduje się w półfinale. Grono tej części drabinki uzupełnia Benfica, która na papierze jawi się jako najsłabszy zespół w stawce, więc w Italii na pewno nie mogą narzekać na kolejność kulek wyciąganych przez Hamita Altintopa i Patricka Kluiverta. 

Real Madryt - Chelsea

Pierwszą parą wylosowaną przez Turka i Holendra była ta z udziałem Królewskich i The Blues. Ci pierwsi zdominowali rozgrywi Ligi Mistrzów w ostatniej dekadzie, więc ich kolejni rywale i spotkania budzą zwykle największe emocje w trakcie każdego z losowań. Tym razem pod kątem gry przeciwko dominatorom z Madrytu los nie oszczędził Chelsea, która zmierzy się z ekipą Carlo Ancelottiego już trzeci rok z rzędu w fazie pucharowej. 

Ostatnie mecze Realu Madryt i Chelsea
Ostatnie mecze Realu Madryt i ChelseaFlashscore

W sezonie 2020/21 na etapie półfinału lepsi okazali się Anglicy, którzy kilka tygodni później wznosili Puchar Europy po pokonaniu w finale Manchesteru City. W ubiegłym roku wielkich emocjo dostarczyła nam z kolei ćwierćfinałowa rywalizacja obu zespołów. Po wygranej 3:1 na Stamford Bridge Real miał komfortową sytuację przed rewanżem, a jednak w 75. minucie starcia na Santiago Bernabeu odpadał z rozgrywek przy stanie 0:3. Ostatecznie Królewscy doprowadzili do dogrywki, po której awansowali dalej, sięgając później po triumf w Lidze Mistrzów. 

Tamto dramatyczne spotkanie wciąż pozostaje świeżym wspomnieniem w pamięci madryckiej drużyny, o czym mówił Carlo Ancelotti na konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem. To właśnie to starcie ma przypominać jego podopiecznym o zachowaniu koncentracji nawet przy bardzo komfortowej sytuacji w dwumeczu. Wówczas wtórował mu siedzący obok włoskiego menedżera Antonio Rudiger. Niemiec jeszcze rok temu był po drugiej stronie barykady, a teraz stanie na przeciwko swoich byłych kolegów z londyńskiej szatni. 

Manchester City - Bayern Monachium

Zdecydowanie największy hit ćwierćfinałów. Los w tym sezonie brutalnie traktuje zwłaszcza mistrzów Niemiec, którzy już na etapie 1/8 finału musieli toczyć bój z Kylianem Mbappe i Leo Messim, a teraz na długo przed finałem rozgrywek staną na przeciwko maszynie Pepa Guardioli, która od wielu sezonów budzi postrach w całej Europie, mimo że nie zdobywa w niej trofeów. 

Bez wątpienia odpadnięcie któregokolwiek z tych zespołów na etapie ćwierćfinału będzie można śmiało nazywać niespodzianką i wielkim rozczarowaniem. W odwrotności do pary Real - Chelsea, zespoły Manchesteru City i Bayernu są dla siebie w pewien sposób nieodkryte. Mimo regularnego dochodzenia do późnych faz Ligi Mistrzów, ostatni pojedynek obu zespołów miał miejsce jeszcze w 2014 roku, gdy Bayern prowadził... Guardiola. 

Obie ekipy nigdy nie spotkały się w fazie pucharowej Champions League, a rywalizowały w tych rozgrywkach jedynie w fazie grupowej. Nie oznacza to jednak, że w zbliżającym się dwumeczu zabraknie dodatkowych smaczków i podtekstów. Wręcz przeciwnie, jest ich cała masa. 

Wspomniany Guardiola pierwszy raz wróci bowiem do Monachium po odejściu z Bayernu w 2016 roku, a jego podopieczni będą rywalizować choćby z Joao Cancelo, który do niemieckiej ekipy pozostaje wypożyczony z Manchesteru City po tym, jak miał się poróżnić z hiszpańskim szkoleniowcem. Z kolei Erling Haaland po raz kolejny stanie na przeciwko ekipie z Allianz Arena. W swojej karierze z żadnym rywalem nie grał częściej - w siedmiu meczach przeciwko Bayernowi zdobył pięć bramek. 

AC Milan - Napoli

Wśród ćwierćfinałowych rywali żadni nie znają się bardziej. Mówimy przecież o dwóch ekipach z Serie A, które regularnie grają przeciwko sobie w lidze oraz krajowych pucharach na włoskim podwórku. Dla piłki na Półwyspie Apenińskim jest to więc gwarancja co najmniej jednego zespołu w półfinale, ale oczywiście każda z drużyn będzie dbała o swój interes.

Dla Neapolitańczyków awans do tego etapu Ligi Mistrzów to najlepszy wynik w historii klubu. Do tej pory trzykrotnie potrafili oni wejść do najlepszej szesnastki rozgrywek, na którym kończyli swoją przygodę. Teraz jednak rozpędzona maszyna Luciano Spallettiego celuje w podwójną koronę - scudetto ma niemal w garści, a chce powalczyć także o Ligę Mistrzów. I w rywalizacji z Milanem jest faworytem.

 

Czołówka tabeli Serie A
Czołówka tabeli Serie AFlashscore

Rossoneri są oczywiście dużo bardziej doświadczonym graczem na europejskiej scenie, ale ostatni triumf tego zespołu w Champions League miał miejsce jeszcze w sezonie 2006/07. Od tego czasu tak dobry wynik jak w tym sezonie udało się osiągnąć tylko raz - w kampanii 2011/12, gdy ekipa z San Siro odpadała z Barceloną. 

Benfica - Inter 

Jeśli chcemy stwierdzić, że awans do półfinału Ligi Mistrzów będzie ogromnym sukcesem zarówno dla Milanu, jak i Napoli, to jak skomentować zestaw Benfiki z Interem?

Portugalczycy przed losowaniem byli kopciuszkiem na wielkiej scenie. Owszem, potrafiącym sprawić niespodziankę i zajść za skórę lepszym zespołom, ale jednak wciąż zespołem odbiegającym od największych europejskich marek. Po uniknięciu przez nich spotkania z jednym z gigantów śmiało można powiedzieć, że jest to losowanie otwierające wielkie nadzieje dla obu stron. 

Benfica co kilka lat regularnie melduje się w najlepszej ósemce Europy, ale jeszcze nigdy nie awansowała do półfinału Ligi Mistrzów. Inter na pewno jest zespołem, który może stać się jej ofiarą, ale z drugiej strony sam będzie chciał wykorzystać uniknięcie mocniejszego rywala na tym etapie. 

Drabinka

Emocje potęguje fakt, że w jednym półfinale zmierzą się triumfatorzy starć Realu z Chelsea oraz pojedynku Manchesteru City z Bayernem, a w drugim zwycięzcy z konfrontacji Milanu z Napoli oraz Benfiki z Interemchampions. 

Taka ścieżka powoduje, że jeden z finalistów będzie wycięczony walką na wcześniejszych etapach z największymi gigantami na piłkarskiej scenie, a drugi... prawdopodobnie będzie z Włoch. By tak się nie stało, Benfica musiałaby zameldować się w finale, a po drodze wyeliminować dwa zespoły z tego kraju.