Czesi i Włosi zrobili swoje, ich awans to dobra wiadomość dla Polski

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Czesi i Włosi zrobili swoje, ich awans to dobra wiadomość dla Polski
Czesi i Włosi zrobili swoje, ich awans to dobra wiadomość dla Polski
Czesi i Włosi zrobili swoje, ich awans to dobra wiadomość dla PolskiAFP
Pewne zwycięstwo Czech nad Mołdawią i remis Włochów z Ukraińcami oznaczają, że Polacy są bliżej najkorzystniejszego wariantu wiosennych baraży. Do kompletu rozstrzygnięć potrzebujemy jednak wygranej (korespondencyjnej) Chorwacji nad Walią we wtorek.

Zupełnie inaczej miał wyglądać dla polskich kibiców koniec eliminacji do Euro 2024. Biało-Czerwoni zagrali poniżej wszelkich oczekiwań i trzy dni po swoim ostatnim meczu musieli zaciskać mocno kciuki za rywali, by w barażach nie trafić na Włochów, Chorwatów lub – ponownie – Czechów. Bezpośredni awans wszystkich tych trzech drużyn oznaczałby, że Polacy zmierzą się z półfinale baraży z Estonią

W poniedziałek Polacy musieli ściskać kciuki, by Mołdawia nie wygrała z Czechami w Ołomuńcu, a Ukraina z Włochami na BayArenie. Mecz Chorwatów z Armenią zaplanowano na wtorkowy wieczór.

Czesi zrobili swoje, choć było nerwowo

Mołdawia była w trudnej (choć historycznie bezprecedensowo korzystnej) sytuacji: w Ołomuńcu musiała walczyć o pełną pulę, by zepchnąć Czechów do baraży. I była okazja zacząć doskonale, gdy Vadim Rata sytuacyjnie huknął pod poprzeczkę, a Jindrich Stanek z trudem sparował futbolówkę na aut. Mołdawianie potrafili imponować determinacją i szybkością, ale równie dobrej sytuacji do przerwy już nie mieli.

Gospodarze wręcz przeciwnie, stosunkowo szybko przechylili szalę na swoją korzyść. Doudera w 12. minucie głową uderzał przy bliższym słupku, wtedy jeszcze wybijał Dorian Railean. Dwie minuty później golkiper nie miał już żadnych szans, gdy ten sam atakujący wetknął mu piłkę przy ziemi po szybkiej kontrze. 

Do końca pierwszej odsłony kontrola gospodarzy nad przebiegiem wydarzeń wydawała się już niepodważalna, a po przerwie Mołdawian osłabiła strata Vladislava Baboglo (czerwona kartka w 57. min). Publiczność długo jednak czekała na drugiego gola, dopiero w 72. minucie Vasil Kusej dośrodkował z narożnika idealnie na głowę Tomasa Chorego. Ten w debiucie zaliczył gola i asystę na wagę awansu.

Pomimo kolejnych zrywów Mołdawii o wyrwaniu bezpośredniego awansu przyjezdni nie mogli już myśleć. Dobił ich Tomas Soucek, weteran ze szwami na twarzy, który w 90. minucie dał drugą asystę Kusejowi.

Pomimo remisu 0:0 z Wyspami Owczymi Albania wygrywa grupę, Czesi drudzy
Pomimo remisu 0:0 z Wyspami Owczymi Albania wygrywa grupę, Czesi drudzyFlashscore

Italia wywozi remis z Leverkusen

Włosi na neutralny niemiecki grunt jechali bronić swojej drugiej pozycji, dającej bezpośredni awans. Reprezentacja Ukrainy, dodatkowo zmotywowana niefortunną wypowiedzią Aleksandra Ceferina potrzebowała zwycięstwa, by zepchnąć Italię wprost w objęcia – być może – Polski w barażach.

Po stronie Włochów była zdecydowana przewaga w grze piłką, przewaga w liczbie akcji podbramkowych, ale Ukraińcy – którzy świadomie oddali inicjatywę – też mieli swoje sytuacje. Komu jak komu, ale Włochom (po wrześniowym remisie z Macedonią Północną) nie trzeba przypominać, że stykowy wynik jest niebezpieczny.

Tym bardziej, zresztą, że to Ukraińcy częściej uderzali w światło bramki. Sęk w tym, że stawali naprzeciw Donnarummy, a ten był nie do przejścia, zatrzymując choćby Mudryka w 66. minucie. To była ostatnia tak dobra okazja Ukrainy aż do doliczonego czasu, gdy mecz przybrał bardzo chaotyczne okoliczności, z możliwym rzutem karnym dla Ukraińców nieodgwizdanym przez arbitra.

Włosi rzutem na taśmę i kontrowersyjnie ocalili drugie miejsce
Włosi rzutem na taśmę i kontrowersyjnie ocalili drugie miejsceFlashscore

Co to oznacza dla Polski? 

Poniedziałkowe wyniki to dwa z trzech kroków koniecznych, by reprezentacja Polski wiosną zaczęła mecze barażowe od rywalizacji z Estonią, co stanowi najkorzystniejszy z wariantów. Trzecim warunkiem jest wygrana Chorwacji z Walią w korespondencyjnym pojedynku. Chorwaci grają we wtorek z Armenią, zaś Walijczycy z Turcją. W przypadku awansu Chorwatów, Polska – jako najwyżej rozstawiony zespół ścieżki A – trafi na Estończyków 21 marca. 

Jeśli Chorwaci zawiodą swoich kibiców i nie awansują bezpośrednio, wówczas pierwszy baraż zagramy z drużyną z dywizji B Ligi Narodów (Finlandia, Islandia lub Ukraina), a następnie - najpewniej - z Chorwacją w finale. Jeśli jednak Chorwaci zrobią swoje i awansują, w "naszej" ścieżce barażowej zastąpi ich Walia.