Losowanie baraży odbędzie się 23 listopada i to wtedy poznamy wszystkie ścieżki barażowe oraz reprezentacje, które będą występować w roli gospodarzy. Po części jednak możemy już ustalić, z kim będą się mierzyć podopieczni Michała Probierza.
W półfinałach baraży gospodarzami będą bowiem kraje, które zajmowały lepsze miejsca w Lidze Narodów. Pod tym względem Polska ma bardzo dobre notowania i tylko wyjątkowy pech sprawiłby, że już w pierwszym meczu mierzylibyśmy się z kimś na wyjeździe. Kwestię gospodarza finału barażu rozstrzygnie jednak losowanie, więc tutaj trzeba liczyć na łut szczęścia.
W kilku grupach eliminacyjnych wciąż toczy się walka o dwa najlepsze miejsca w tabeli i bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. To właśnie to sprawia, że wciąż nie znamy zespołów, które będą musiały walczyć w marcu razem z reprezentacją Polski. W tym kontekście najważniejsze mecze w najbliższych godzinach rozegrają kadry Włoch i Chorwacji.
Italia zmierzy się z Ukrainą w starciu, w którym remis zapewni Włochom awans na turniej, a Ukraińców zepchnie do baraży. W przypadku wygranej naszych wschodnich sąsiadów, to aktualni mistrzowie Europy spadną do baraży i będą mogli zagrać z Polską.
Chorwacja będzie za to toczyć korospondencyjny pojedynek z Walią. Jeśli trzeci zespół ostatniego mundialu wygra swój mecz z Armenią, zapewni sobie bezpośredni awans, a to sprawi, że Polsce ubędzie kolejny mocny konkurent.
Taki scenariusz jest idealny - Włosi i Chorwacji awansują, a wówczas biało-czerwoni zagrają w półfinale baraży u siebie z Estonią. Polacy są w tak słabej formie, że ciężko nazwać ich faworytem w konfrontacji z jakimkolwiek rywalem, ale na Stadionie Narodowym w Warszawie z Estonią naprawdę powinni sobie poradzić.
Zdecydowanie najgorszym scenariuszem pozostaje z kolei ten, w którym obie wyżej wymienione reprezentacje nie uzyskają bezpośrednich awansów na turniej. Wówczas w półfinale barażu Polacy tracą rolę gospodarza, a już w pierwszym meczu zagrają na wyjeździe z Włochami. Nie trzeba więc dodawać, że wtedy szanse Polaków na awans maleją.
W innych wariantach realny pozostaje także mecz z Czechami. Byłaby to więc powtórka z ostatniego meczu eliminacji, ponieważ obiektem zmagań ponownie byłby Stadion Narodowy. Taki wariant sprawdzi się jednak tylko wtedy, gdy nasi grupowi rywale nie awansują bezpośrednio na turniej, a przecież czeka ich jeszcze domowy mecz z Mołdawią.
W innych scenariuszach naszym rywalemw półfinale barażu może też być Walia lub zespół z dywizji B Ligi Narodów.