To miał być łatwy mecz dla Club Brugge, ostatnie w tabeli Kortrijk przyjechało do Brugii w roli dostarczyciela punktów. Niewiele ponad kwadrans gospodarze na Jan Breydel Stadionie niewiele ponad kwadrans czekali na objęcie prowadzenia przez ich zespół i na przerwę schodzili z 1:0 po golu Philipa Zinckernagela.
A ponieważ KV Kortrijk w 22 meczach ligowych zdołało zdobyć raptem 14 goli, druga połowa była niemałym zaskoczeniem: w 53. minucie wyrównał Jonathan Afolabi, w 68. poprawił Massimo Bruno i sytuacja zrobiła się bardzo trudna.
Sprawdź szczegóły meczu Brugge-Kortrijk
Dopiero na 12 minut przed końcem gospodarze zdołali wyrównać po bramce Brandona Mechele i przy stanie 2:2 trener Ronny Deila pozwolił wejść Michałowi Skórasiowi. Młody polski pomocnik nie potrzebował nawet pełnej minuty, by zaliczyć kluczowe podanie, które mogło przesądzić o losach meczu. Wszedł w 85. minucie, asystował w 86., a jego krosowe podanie przecinał Igor Thiago.
Wydawało się, że to była sytuacja na wagę trzech punktów. Gospodarze raz jeszcze dali się jednak zaskoczyć i w 97. minucie Djibi Seck uratował remis Kortrijk. Wynik nie może cieszyć, bo strata trzech bramek z czerwoną latarnią ligi to stanowczo zbyt wiele dla miejscowych. Za to postawa Michała Skórasia przypomina, że Polak chce grać.
W grudniu miał dwie asysty – w Pucharze Belgii i Lidze Europy – a dziś w końcu otworzył swoje konto w meczach ligowych. Łącznie Polak ma w nowych barwach pięć asyst i jedną bramkę, choć tę ostatnią strzelił jeszcze latem.