Dublet Rodrygo odprawił z kwitkiem Athletic, Militao wraca do gry

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dublet Rodrygo odprawił z kwitkiem Athletic, Militao wraca do gry
Dublet Rodrygo odprawił z kwitkiem Athletic, Militao wraca do gry
Dublet Rodrygo odprawił z kwitkiem Athletic, Militao wraca do gryAFP
Baskowie przyjechali na Bernabeu z ambitnym podejściem, ale punkty wybił im z głowy Rodrygo, który dwukrotnie odegrał decydującą rolę. Przy bezradności rywali Ancelotti wpuścił również na boisko Militao, który wraca po długiej kontuzji.

Po wygranych Barcelony i Girony, w niedzielny wieczór Real Madryt musiał zrobić swoje, by utrzymać katalońskich rywali na dystans. Na Bernabeu przyjechał jednak Athletic Bilbao, który miał podobny obowiązek względem Atletico Madryt, z którym rywalizuje o miejsce dające grę w Lidze Mistrzów.

Sprawdź komplet statystyk meczu Real-Athletic

Składy, formacje i noty za mecz Real-Athletic
Składy, formacje i noty za mecz Real-AthleticFlashscore

Nawet bez Nico Williamsa Baskowie ruszyli bardzo odważnie, dominując w pierwszych minutach hitu LaLigi. Królewscy nastawili się na przyjęcie pierwszych ciosów, wyczekali i dopiero po tej fazie wyszli z pierwszym atakiem przed swoją publicznością. Pokazali w nim różnicę w poziomach jakości, gdy Brahim Diaz znalazł przed polem karnym Rodrygo, a ten nie zamierzał wchodzić w szesnastkę i posłał piłkę pod słupek, pomimo parady Agirrezabali.

Athletic przyjął stratę na chłodno, nie podejmując nerwowych ruchów i starając się raczej kontrolować grę na swojej połowie, szukając dojścia w ostatnią tercję. Zamiast postraszenia Łunina w bramce, Baskowie sami najedli się strachu, gdy z kontuzją musiał zejść Yeray Alvarez

Tempo pozostało raczej stateczne i trudno się dziwić: Real już miał przewagę, Athletic miał wciąż wynik w zasięgu i żadna ze stron nie chciała ryzykować. I tylko chwilami poziom adrenaliny notował skoki, jak przy interwencji Viviana – która mogła skończyć się niebrzydkim samobójem – czy przy główce Tchouameniego po kornerze moment później.

Jeśli przed przerwą Los Blancos wydawali się niespieszni, to po powrocie z szatni wrzucili wyższy bieg, szybko notując dwa strzały. Ten drugi, autorstwa Brahima Diaza, musiał zrobić wrażenie. Co prawda był niecelny, ale po obiciu słupka piłka wróciła jeszcze w pole. W coraz bardziej otwartej i szybkiej grze bardziej zanosiło się na drugiego gola madrytczyków niż powrót do równowagi.

Przy kolejnych akcjach przelewających się spod jednej bramką pod drugą, kluczowa okazała się jakość. Athletic miał jej mniej, a na 17 minut przed końcem meczu Bellingham doskonale dostrzegł Rodrygo na otwartym lewym skrzydle. Ten wszedł w pole karne, minął obrońcę i zamknął mecz, kompletując dublet.

Losy meczu zostały przesądzone, Athletic nie miał już możliwości powalczyć choćby o punkt. W tej sytuacji Carlo Ancelotti nie tylko pozwolił pożegnać bohatera meczu owacją na stojąco, ale także wpuścił na ostatnie sekundy kolejnego bohatera: powracającego po kontuzji Militao. Królewscy zrobili swoje, przewaga na szczycie tabeli obroniona.

Wynik i statystyki meczu Real-Athletic
Wynik i statystyki meczu Real-AthleticOpta by Stats Perform