Na wielkie zło są wielkie lekarstwa. W Barcelonie, która ma dużeproblemy z finansowym Fair Play, rozwiązanie przyszło z trzech stron: pozyskania Hansiego Flicka, jego ślepego zaufania do akademii młodzieżowej i rewitalizacji niektórych weteranów.
Niemiecki trener, podobnie jak jego poprzednik Xavi Hernandez, dał szansę młodym ludziom, którzy spisują się wspaniale. W czterech meczach tego sezonu w drużynie zadebiutowali Marc Bernal, Pau Víctor, Gerard Martín i ostatnio Sergi Domínguez.
Ale wielkim zadaniem Flicka jest przede wszystkim wydobycie tego, co najlepsze z tych, którzy od lat robią różnicę. Dobra forma Lewandowskiego była niezbędna do tego, aby cały system działał perfekcyjnie. Nie ma sensu utrzymywać defensywnej spójności, jeśli nie ma się kogoś, kto będzie wykańczał akcje.
Lewandowski od początku sezonu imponuje skutecznością. Umieszczony w polu karnym, jego naturalnym środowisku, i z pewnością siebie Flicka, który dobrze go wykorzystał w Bayernie, Polak strzelił już cztery gole w czterech meczach. Nie ma to nic wspólnego z poprzednim sezonem, kiedy stopniowo tracił zaufanie Xaviego.
Na szczęście dla Lewandowskiego, Hansi Flick trafił do klubu i nie zawahał się na Polaka postawić. Barcelona korzysta z tego na początku sezonu, prowadząc w LaLiga z 12 punktami na koncie w czterech meczach, mając cztery oczka przewagi nad Realem Madryt.