Co on zrobił… czy to najgorszy debiut bramkarza w nowym klubie?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Co on zrobił… czy to najgorszy debiut bramkarza w nowym klubie?

Co on zrobił… czy to najgorszy debiut bramkarza w nowym klubie?
Co on zrobił… czy to najgorszy debiut bramkarza w nowym klubie?Profimedia
Gaetan Poussin słusznie schował głowę w koszulkę, chcąc ukryć twarz po błędzie, który pozbawił Real Saragossa dwóch punktów. W 97. minucie bramkarz dał się oszukać rywalowi i pozbawić piłki, która szybko wpadła do bramki. Żeby było gorzej, to dopiero jego drugi pełny mecz w Realu i już drugi tego typu błąd.

W sobotni wieczór oczy całej Europy były zwrócone na mecze kwalifikacyjne do Euro 2024 i chyba tylko tym może pocieszać się Gaetan Poussin, bramkarz Realu Saragossa. Jego drużyna i tak miała sporo szczęścia, że dotrwała na prowadzeniu do końca regulaminowych 90 minut przeciwko Sportingowi Gijón, a on to zaprzepaścił podręcznikowym błędem.

W 96. minucie złapał piłkę po akcji gospodarzy i spokojnie, bez pośpiechu szykował się do wykopania jej w pole, chcąc dać Realowi jeszcze kilka sekund na wrogim Estadio El Molinón. Wypuścił sobie ją na kilka metrów i tylko o stojącym za nim piłkarzu miejscowych kompletnie zapomniał. Przyczajony Pablo Insua ruszył, ograł golkipera i wbił piłkę do siatki, powodując eksplozję radości na trybunach.

Dla 24-letniego Francuza to pomyłka tym bardziej większego kalibru, że prawie tak samo dał się pozbawić piłki kolejkę wcześniej, przeciwko Alcorcón. 8 października rywal ograł go co prawda w mniej jednoznacznych okolicznościach (po bardzo niewygodnym podaniu od defensora, do tego bramkarz upadł), ale w drugim meczu z rzędu strata bramki w tak niepotrzebnej sytuacji to wyjątkowo poważny problem dla golkipera.

Tym większy, że wspomniany drugi mecz z rzędu Poussina to dosłownie drugi jego pełny mecz w bramce Realu Saragossa. Sprowadzony latem z Bordeaux zawodnik wszedł między słupki dopiero po kontuzji 37-letniego Cristiana Alvareza i już przeciwko Alcórcon miał udział przy obu bramkach rywali. Jak widać, jeszcze nie pozbierał się po koszmarnym debiucie, a teraz może być jeszcze trudniej.