Wspólne śpiewy, zabawa, ale i krytyka. Kibice w Pradze gotowi na finał Ligi Konferencji

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wspólne śpiewy, zabawa, ale i krytyka. Kibice w Pradze gotowi na finał Ligi Konferencji

Kibice West Hamu na Rynku Staromiejskim w Pradze
Kibice West Hamu na Rynku Staromiejskim w PradzeFlashscore
Już od 10 rano w środę na Rynku Starego Miasta w Pradze kibice West Hamu i Fiorentiny dawali o sobie znać przed finałem Ligi Europy UEFA na Eden Arena. Flashscore udał się do centrum miasta, aby porozmawiać z obiema grupami fanów przed największym meczem obu drużyn od dziesięcioleci.

Kibice obu klubów licznie przybyli do stolicy Republiki Czeskiej, a samo miasto zgotowało im miłe powitanie. Obok Rudolfinum można było zrobić sobie zdjęcie z trofeum rozgrywek, które odbywają się już drugi rok, a dla fanów, którzy nie mogli obejrzeć meczu na żywo, przygotowano oddzielne parki kibica.

Atmosfera w centrum Pragi była jowialna. Obie grupy kibiców mieszały się i rozmawiały o starciu, przy bardzo niewielkich kłopotach zgłaszanych między dwoma stronami goniącymi za europejską chwałą po raz pierwszy od dziesięcioleci.

Derek, kibic West Hamu, został poproszony przez Gerado, kibica Fiorentiny, o wspólne zdjęcie - "O to właśnie chodzi w sporcie".

Derek i Gerardo spotkali się na Rynku Starego Miasta
Derek i Gerardo spotkali się na Rynku Starego MiastaFlashscore

Mówiąc o meczu, Derek powiedział Flashscore: "Musimy wygrać, zasługujemy na to. Przeszliśmy przez wiele cierpienia. Musimy wygrać".

Gerado dodał: "My również chcemy wygrać, ale atmosfera jest piękna - mamy tylko nadzieję, że zobaczymy dobry mecz".

Na placu, największe okrzyki radości wzbudziła mała plastikowa piłka, gdy fani grali w wielką grę w trzymanie, zanim czeski policjant ją skonfiskował. Riposta fanów West Hamu? "Jesteście Tottenhamem w przebraniu?".

Ten poziom humoru i przyjaznych żartów był widoczny w całej Pradze w dniu, w którym miasto było gospodarzem drugiego europejskiego finału. Pierwszym był Superpuchar w 2013 roku, w którym Chelsea zmierzyła się z Bayernem Monachium.

Jeśli kibice nie mogą się zgodzić co do wyniku, to mogą się zgodzić co do przydziału biletów. Na stadionie, który może pomieścić mniej niż 20 000 widzów, każda ze stron otrzymała tylko 5 000 biletów, co było punktem spornym dla tysięcy kibiców, którzy przyjechali do Pragi bez biletu.

Steve, fan West Hamu, który ma powiązania z klubem sięgające pokoleń wstecz, był w Pradze ze swoją córką Lauren - ich pierwsza podróż za granicę, aby śledzić Młoty.

Zapytany o swoje przemyślenia na temat UEFA organizującej mecz na Eden, powiedział: "UEFA jest skorumpowana, jeśli mam być całkowicie szczery".

"Praga jest pięknym miastem i to świetna okazja, by rozegrać tutaj mecz, ale wydaje się, że w centrum tego wszystkiego są pieniądze, a nie piłka nożna".

Fani West Hamu - Steve i Lauren
Fani West Hamu - Steve i LaurenFlashscore

Antonio i Franceso z Florencji powtórzyli te opinie, dodając: "Wszystko idzie dobrze, ale myślę, że decyzja o umieszczeniu finału na tym małym stadionie była niewiarygodna, negatywna decyzja".

"Nie można organizować finału Pucharu Europy na tak małym stadionie. W finale drużyny przyjeżdżają z tak dużym wsparciem. Nie ma tu drużyn z Malty czy Albanii. W zeszłym roku Roma zmierzyła się z Feyenoordem, są to duże drużyny z dużą liczbą fanów i tak samo jest w tym roku".

Andrea i Ian, obaj długoletni fani West Hamu, są częścią "szczęśliwych" 10 000, którzy znajdą się na stadionie, aby być świadkami pierwszego dużego europejskiego finału ich drużyny od 1976 roku.

Dla nich ten mecz stanowi obietnicę, którą klub złożył swoim fanom, kiedy przenieśli się na London Stadium w 2016 roku.

Zapytany o oglądanie klubu ze wschodniego Londynu w Europie przez ostatnie dwa sezony, Ian wyjaśnił: "To był krok w górę, to było to, co nam obiecano, a wcześniej nie dostarczyli".

"Obiecali wyższy poziom i to jest to - to jest to, co nam powiedziano, że otrzymamy".

Andrea i Ian są częścią mniejszości kibiców biorących udział w dzisiejszym meczu.
Andrea i Ian są częścią mniejszości kibiców biorących udział w dzisiejszym meczu.Flashscore

"Wokół London Stadium widzisz znaki z napisami: finał pucharu z 1964 roku, puchar zwycięzców z 1965 roku, finał pucharu z 1980 roku i dalej nic. Idziesz do Arsenalu i jest tego pełno. 1980, myślisz, ile to czasu, a to może się dzisiaj zmienić".

Gdy Flashscore skończył rozmawiać z Andreą i Ianem, pojawiło się więcej kamer od brytyjskiego nadawcy Sky Sports, a gdy to się stało, fani West Hamu odnaleźli swój głos, przechodząc przez swój repertuar piosene - hałas rozbrzmiewał wokół starych budynków na placu.

Wśród tłumu dostrzeżono również znaną twarz z Fiorentiny. Prezydent klubu Rocco Commisso przeszedł brukowanymi ulicami, a fani jego drużyny szybko go powitali, ściskając mu dłoń i robiąc sobie zdjęcia z właścicielem, dziękując mu za sezon, w którym La Viola zajęła ósme miejsce w Serie A, dotarła do finału Coppa Italia, a także środowego wydarzenia.

Prezydent Fiorentiny, Rocco Commisso, pozuje z kibicami
Prezydent Fiorentiny, Rocco Commisso, pozuje z kibicamiFlashscore

Dla Fiorentiny finał ten stanowi szansę na zdobycie ważnego trofeum europejskiego od wczesnych lat sześćdziesiątych, a obie grupy kibiców czują ciężar historii przed finałem.

Pomimo kilku godzin do rozpoczęcia meczu, Steve już odczuwa nerwy: "Mam nadzieję, że uda nam się wygrać. W ćwierćfinałach i półfinałach byli znakomici, więc jeśli utrzymają tę formę, będzie to zacięty mecz, ale myślę, że możemy go wygrać".

Kolejne skandowanie "Irons, Irons" rozświetla tysiące fanów na placu, a uwaga szybko kieruje się w stronę ratusza, gdzie dwóch dzielnych kibiców West Hamu wspięło się na szczyt, aby zawiesić swoją flagę i zakończyć "przejęcie" centrum miasta.

Przed rozpoczęciem meczu w Pradze jest naprawdę spokojnie, a kibice obu drużyn przygotowują się do rywalizacji. Jednak wkrótce rozmowy i imprezowa atmosfera ustaną, aby to piłka nożna mogła zająć centralne miejsce na scenie.

Relacja na żywo + audiokomentarz z meczu Fiorentina - West Ham już w środę od godz. 20:55.