Manchester City u progu europejskiej koronacji, ale Inter wciąż stanowi spore zagrożenie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Manchester City u progu europejskiej koronacji, ale Inter wciąż stanowi spore zagrożenie
Guardiola jest u progu potrójnego sukcesu
Guardiola jest u progu potrójnego sukcesu
Reuters
Dominacja Manchesteru City w angielskiej piłce nożnej jest bezdyskusyjna po kolejnym sezonie zdobywania trofeów pod wodzą Pepa Guardioli, ale w starciu przeciwko Interowi Mediolan w sobotnim finale Ligi Mistrzów mogą w końcu zostać królami kontynentu.

Guardiola zapewnił właścicielowi Sheikhowi Mansourowi 11. trofeum w ciągu siedmiu lat, gdy City pokonało Manchester United i wygrało FA Cup w miniony weekend, po zdobyciu piątego tytułu Premier League w ciągu sześciu sezonów kilka tygodni wcześniej.

Teraz tylko Inter stoi na drodze do potrójnej korony, którą dorównaliby Manchesterowi United z 1999 roku.

Naśladowanie tego wyczynu znacznie przyczyniłoby się do pozbycia się poczucia niższości, które stało się częścią DNA City, gdy potykało się ono w najwyższej klasie rozgrywkowej, a ich znakomici sąsiedzi podbijali wszystko.

Co ważniejsze, właściciele City z Abu Dhabi w końcu mogliby zdobyć europejskie trofeum, gdyż to także ono było celem ogromnych inwestycji finansowych w klub od 2008 roku.

Guardiola rozmawiający ze Stonesem podczas treningu
Reuters

City było blisko sięgnięcia po Champions League w 2021 roku, kiedy to nie udało im się wygrać finału z Chelsea w Porto - porażka, która wciąż prześladuje Guardiolę pragnącego zdobyć trofeum po raz trzeci, po tym jak w 2009 i 2011 roku wygrał je z Barceloną.

Tym razem Hiszpanem raczej nie będzie musiał walczyć z Interem, któremu mało kto wróżył awans do finału po raz pierwszy od pokonania Bayernu Monachium 2:0 w 2010 roku.

The Citizens przystąpią do meczu jako zdecydowany faworyt, co do tego nie ma wątpliwości. W drodze do finału pokonali europejską arystokrację - Bayern Monachium i Real Madryt, a na ławce rezerwowych na Stadionie Olimpijskim Ataturk w Stambule zasiądą zawodnicy, którzy z miejsca wskoczyliby do pierwszego składu Interu, a nawet większości drużyn w Europie.

Z Norwegiem Erlingiem Haalandem, strzelcem 52 bramek we wszystkich rozgrywkach, prowadzącym atak, Kevinem De Bruyne dyrygującym orkiestrą, szczelną obroną i inspirującym kapitanem Ilkayem Gundoganem, który być może gra swój ostatni mecz w klubie, zadanie stojące przed Interem jest zniechęcające.

Guardiola jest jednak na tyle doświadczony, by wiedzieć, że przejście do finału nie jest formalnością.

"Finał przeciwko włoskiej drużynie nie zawsze jest najlepszym prezentem, szczerze mówiąc" - powiedział w okresie przygotowawczym.

Inter Simone'a Inzaghiego zajął trzecie miejsce w Serie A, tracąc 18 punktów do mistrzów Napoli.

Piłkarze z Włoch będą jednak szczęśliwi, mogąc nosić etykietę słabszego przeciwnika, podobnie jak w 2010 roku, gdy drużyna Jose Mourinho zaskoczyła Bayern wspaniałą grą z kontrataku.

Inzaghi z zawodnikami podczas treningu
Reuters

Inter stracił tylko trzy gole w sześciu meczach tegorocznej fazy pucharowej Ligi Mistrzów, pokonując Porto, Benficę oraz AC Milan i docierając do finału.

Alessandro Bastoni, były gracz Manchesteru United Matteo Darmian i Francesco Acerbi sprawiają, że Inter posiada defensywne trio, które zna najlepsze włoskie metody i które z przyjemnością podejmie wyzwanie powstrzymania zawodników City.

"Bycie byłym zawodnikiem United to prawdopodobnie dodatkowa motywacja. Dobrze będzie zagrać przeciwko nim. To będzie dla mnie jak derby" - powiedział Darmian. "Nie będzie łatwo. Są najlepszą drużyną na świecie, ale jesteśmy w stanie ich pokonać".

Pomocnik Henrikh Mkhitaryan to kolejny były gracz Czerwonych Diabłów, który nie będzie potrzebował dodatkowej motywacji. Z przodu Edin Dzeko nie będzie musiał przedstawiać się fanom City, a spore zagrożenie stanowi także Lautaro Martinez.

Inzaghi mówi, że passa Interu była "marzeniem", ale nie przyjechali do tureckiego miasta, aby poprawić statystyki, a jeśli gracze City mają osiągnąć sportową nieśmiertelność, będą musieli na nią zapracować.