Ogłoszenie to spadło dziś na Paryż niczym bomba. Po przedłużeniu swojej nominacji do Komitetu Wykonawczego UEFA, prezes Paris Saint-Germain Nasser Al-Khelaïfi ogłosił, że jego klub wkrótce opuści Parc des Princes. Decyzja ta jest następstwem wieloletniego sporu między miastem Paryż a PSG o zakup stadionu. W środę burmistrz Anne Hidalgo powtórzyła, że stadion nie jest na sprzedaż.
"Zbyt łatwo jest teraz powiedzieć, że stadion nie jest już na sprzedaż. Wiemy czego chcemy, zmarnowaliśmy lata próbując kupić Parc des Princes. To już koniec, chcemy się przenieść" - cytuje dziennikarz France Info Julien Froment.
Zapowiedział również, że wszystkie obecne inwestycje na stadionie PSG zostaną wstrzymane. Przypomnijmy, że od przejęcia przez Katar paryskiego klubu wpompowano wiele milionów w modernizacje (głównie przez Euro 2016), ale największymi pracami było stworzenie nowych stref premium.
Na większą ingerencję nie było zgody miasta, które chce pozostać właścicielem obiektu. Parc des Princes ma bardzo poważne ograniczenia przestrzenne – stoi niemal ściana w ścianę z innym stadionem w ciasnej zabudowie, pod nim biegnie obwodnica, a rozbudowa w górę jest niemożliwa przez istniejącą konstrukcję dachu, którego nie można zdemontować bez ogromnej ingerencji w główną konstrukcję i architekturę.
Zostanie przeanalizowanych kilka opcji, które będą następstwem tej decyzji. Najpewniej klub będzie zmuszony wynieść się do jednej z satelitarnych gmin Paryża, ponieważ budowa stadionu o pojemności znacznie przekraczającej 60 tysięcy (a optymalnie ponad 70) jest wyjątkowo trudna do zrealizowania w zwartej tkance miejskiej Paryża.
Warto przypomnieć, że PSG przedstawiało jakiś czas temu wizję odkupienia Stade de France, który pod względem skali bardziej odpowiada potrzebom klubu. Ta opcja wydaje się jednak nierealna z uwagi na stanowisko władz państwowych, które są kluczowym udziałowcem.