W spotkaniu rozgrywanym na stadionie w Szczecinie podopieczni Kosty Runjaicia już w 3. minucie mieli świetną szansę na objęcie prowadzenia. Prawą stroną boiska w swoim stylu popędził Ernest Muci i będąc w polu karnym, zdecydował się na podanie do Pawła Wszołka. Wahadłowy był już gotowy na wbicie piłki do bramki, ale ubiegł go Leonardo Koutris, wybijając ją poza boisko.
Po upływie kwadransa gry do głosu doszli gospodarze. Tym razem w dogodnej sytuacji znalazł się Fredrik Ulvestad. Norweg oddał strzał z bliskiej odległości, ale został on zablokowany przez defensorów Legii.
W dalszej części meczu goście byli stroną dominującą, ale ta przewaga nie przełożyła się na efekt w postaci bramki. Zupełnie inaczej było w przypadku Pogoni, która w 29. minucie przeprowadziła szybki kontratak zakończony golem. Precyzyjnym podaniem z prawej strony popisał się Linus Wahlqvist, a Kamil Grosicki pewnym strzałem pokonał Kacpra Tobiasza.
Portowcy nie cieszyli się z prowadzenia zbyt długo. W jednej z kolejnych akcji po dośrodkowaniu Wszołka najwyżej w polu karnym wyskoczył Tomas Pekhart i uderzeniem głową doprowadził do wyrównania. Kilkadziesiąt sekund później czeski napastnik mógł podwyższyć rezultat, ale tym razem bramkarz Valentin Cojocaru wyczuł jego intencje. W odpowiedzi mocny strzał z woleja oddał Vahan Bichakhchyan, ale i w tej sytuacji golkiper zdążył z interwencją.
W końcówce pierwszej połowy na placu gry doszło do starcia z udziałem Efthymiosa Koulourisa i Artura Jędrzejczyka. Początkowo sędzia Tomasz Musiał ukarał zawodnika Wojskowych żółtą kartką, ale po analizie VAR zamienił ją na kolor czerwony. Zanim obrońca zszedł z murawy, na boisku zrobiło się bardzo gorąco, ale po chwili arbiter opanował sytuację.
Rollercoaster przyspieszył
Zawodnicy Jensa Gustafssona dość szybko wykorzystali osłabienie rywali. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania Alexander Gorgon blisko pola karnego Legii odebrał futbolówkę Josue, podał ją do Koulourisa, a ten dokładnym uderzeniem zdobył drugą bramkę dla gospodarzy.
Następnie do niebezpiecznego wydarzenia doszło po drugiej stronie boiska. Po rzucie wolnym w polu karnym piłkę piąstkował bramkarz Pogoni, ale uderzył przy tym w głowę Yuriego Ribeiro. Portugalczyk długo nie podnosił się z murawy, ale po interwencji medyków wrócił do gry.
W 69. znów nastąpiło wyrównanie. Dokładne dośrodkowanie z lewej strony boiska posłał Patryk Kun, a świetne kontrujące uderzenie głową Wszołka przelobowało bramkarza Portowców.
Jednak wynik znów utrzymał się tylko przez chwilę. W kolejnej akcji po rzucie rożnym piłka przed polem karnym trafiła pod nogi Bichakhchyana. Ormianin bez zbędnego namysłu oddał strzał z woleja, umieszczając ją w lewym rogu bramki stołecznej drużyny.
Ten mecz był naprawdę szalony. Legia nie poddawała się i wciąż była niezwykle aktywna w ofensywie. W 78. Juergen Elimitim strzałem sprzed pola karnego zdobył trzecią bramkę dla swojego zespołu. Futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od Mariusza Malca, całkowicie myląc bramkarza Pogoni.
A to wciąż nie był koniec emocji. W 84. minucie po idealnie wykonanym rzucie wolnym Steve Kapuadi uderzeniem głową wyprowadził gości na prowadzenie. Mimo naporu przeciwników Legia zdołała utrzymać korzystny rezultat i odniosła szóste zwycięstwo w PKO BP Ekstraklasie, awansując na pierwsze miejsce w tabeli.