Koniec serii Śląska Wrocław, Górnik nad strefą spadkową. Jagiellonia pokonuje Cracovię

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Koniec serii Śląska Wrocław, Górnik nad strefą spadkową. Jagiellonia pokonuje Cracovię

Koniec serii Śląska Wrocław, Górnik nad strefą spadkową. Jagiellonia pokonuje Cracovię
Koniec serii Śląska Wrocław, Górnik nad strefą spadkową. Jagiellonia pokonuje CracovięProfimedia
Po siedmiu ligowych zwycięstwach z rzędu lider Śląsk Wrocław zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1, a kolejnego gola w PKO BP Ekstraklasie zdobył Erik Exposito. Formą nadal imponuje drużyna Jagiellonii, która wygrała z Cracovią 4:2.

Na siedmiu zakończyła się seria ligowych zwycięstw lidera Śląska (23 pkt), choć niewiele brakowało, że wrocławianie kontynuowali imponującą passę. W niedzielne południe zremisowali u siebie z 15. Górnikiem Zabrze 1:1, tracąc gola w doliczonym czasie drugiej połowy po strzale Szymona Czyża.

W pierwszej połowie trafienie dla Śląska zaliczył Erik Exposito - to dziewiąty gol Hiszpana w obecnym sezonie, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.

"Exposito to dzisiaj najlepszy napastnik w ekstraklasie. Ma praktycznie wszystko: technikę, wykończenie, świetną lewą nogę i świetnie gra głową" - komplementował go po meczu trener rywali Jan Urban.

Na trzecie miejsce w tabeli awansowała Jagiellonia Białystok (22 pkt), po wyjazdowym zwycięstwie nad Cracovią 4:2.

Bohaterem meczu był sprowadzony kilka tygodni temu Kristoffer Normann Hansen, który zdobył dwie bramki i zaliczył asystę przy golu Dominika Marczuka.

Norweg jeszcze niedawno występował w Widzewie Łódź. W poprzednim sezonie był najbardziej efektywnym piłkarzem całej ekstraklasy licząc asysty i gole w porównaniu z minutami spędzonymi na boisku, ale na początku tej edycji nie mieścił się w składzie drużyny prowadzonej wówczas przez Janusza Niedźwiedzia. Ostatecznie imponujący m.in. techniką oraz grą głową 29-letni piłkarz odszedł z Widzewa i teraz z jego popisów mogą cieszyć się fani Jagiellonii.

Gola dla gości strzelił też Bartłomiej Wdowik. To jego czwarta bramka w sezonie i trzecia z rzutu wolnego. Cracovia odpowiedziała - już przy stanie 0:4 - bramkami Virgila Ghity i 103-krotnego reprezentanta Polski Kamila Glika.

W sobotę piłkarze Pogoni Szczecin pokonali na wyjeździe Ruch Chorzów 3:0. To znaczy, że w pięciu ostatnich meczach zdobyli aż 19 bramek.

W Gliwicach, gdzie beniaminek Ruch występuje jako gospodarz, padły one po strzałach Norwega Fredrika Ulvestada, Kamila Grosickiego z rzutu karnego i samobójczym Macieja Sadloka.

Ostatnie pięć meczów Pogoni to cztery zwycięstwa i porażka, a w każdym popis skuteczności "Portowców". Kolejno: 3:1 z Koroną Kielce, 5:1 z Cracovią, 3:4 z Legią, 5:0 z Lechem i teraz 3:0 z Ruchem.

W tabeli szczeciński zespół zajmuje 7. miejsce z dorobkiem 18 pkt, natomiast Ruch wciąż jest przedostatni - 7 pkt.

Po serii pięciu meczów bez zwycięstwa (a sześciu licząc z Pucharem Polski) przełamał się Radomiak, który pokonał u siebie beniaminka ŁKS 3:0.

Zamykający tabelę goście (7 pkt), którzy wrócili do ekstraklasy po trzech latach, notują bardzo kiepską serię. To ich ósma porażka w sezonie. W ostatnich sześciu ligowych meczach ŁKS zdobył tylko jeden punkt.

Lepsze nastroje w innym łódzkim klubie. Piłkarze Widzewa pokonali u siebie Stal Mielec 1:0, a ozdobą meczu był gol Andrejsa Ciganiksa w 73. minucie. Reprezentant Łotwy dobiegł do piłki przed polem karnym i huknął bez zastanowienia pod poprzeczkę.

W innym sobotnim meczu KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Piastem Gliwice 1:1. Na gola dla gospodarzy Aleksa Ławniczaka (w końcówce pierwszej połowy) odpowiedział w 73. minucie Grzegorz Tomasiewicz. Goście zanotowali siódmy remis w tym sezonie.

Szkoleniowcem Zagłębia jest Waldemar Fornalik, który w latach 2017-22 prowadził gliwicki zespół i sięgnął z nim w 2019 roku po mistrzostwo Polski.

Ta seria spotkań rozpoczęła się dwoma piątkowymi potyczkami z udziałem poznańskich drużyn. Warta zremisowała w Kielcach z Koroną 1:1, tracąc gola w doliczonym czasie gry - mecz rozpoczął się z 50-minutowym opóźnieniem z powodu awarii prądu.

Natomiast wieczorem piąty obecnie Lech (20 pkt, jeden mecz zaległy) gładko pokonał u siebie beniaminka Puszczę Niepołomice 4:1.

Ostatnie występy "Kolejorza" to sinusoida. Najpierw, w zaległym spotkaniu, wygrał u siebie z Rakowem 4:1, następnie uległ w Szczecinie Pogoni aż 0:5, a teraz znów popisał się efektownym zwycięstwem.

Kolejka zakończyła się w niedzielę, ponieważ od poniedziałku zaczynają się zgrupowania reprezentacji narodowych.