Ligowy semafor: Gdy Śląsk się dusi, ŁKS łapie (ostatni?) oddech

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Ligowy semafor: Gdy Śląsk się dusi, ŁKS łapie (ostatni?) oddech
Ligowy semafor: Gdy Śląsk się dusi, ŁKS łapie (ostatni?) oddech
Ligowy semafor: Gdy Śląsk się dusi, ŁKS łapie (ostatni?) oddechŁukasz Grochala, Cyfrasport / Flashscore
W czołówce bez zmian – tylko jedna z sześciu drużyn zainkasowała komplet punktów. W ogonie za to w końcu jest ciekawiej, ponieważ chłopiec do bicia w dwóch kolejkach wygrał tyle walk, ile we wcześniejszych 22! Ekstraklasa – jak tu jej nie kochać? (da się, wiem, ale mnie nie przekonacie)

Światło czerwone. Śląsk jak Piast i Puszcza? Punkty nie kłamią

Pięć wiosennych kolejek to już nie pojedynczy wypadek przy pracy, ale obraz trudnej sytuacji w Śląsku Wrocław. Fizycznie zawodnicy wciąż wyglądają co najmniej nieźle, tyle że wyniki plasują WKS na trzecim miejscu od końca. Mniej punktów od wrocławian (4) zdobyły w pięciu wiosennych meczach jedynie Puszcza (3) i Piast Gliwice (1). Nawet dla tych drużyn to poważny problem, tym bardziej więc dla klubu z mistrzowskimi aspiracjami. 

Mniej niż punkt na mecz to oczywiście wypadkowa wielu czynników, w tym trudnego kalendarza, w którym los skojarzył Wojskowych z trzema innymi kandydatami do tytułu. Tylko z Lechem udało się nie przegrać, a mecz w Białymstoku wyraźnie zmienił typowania w walce o złoto. Nie można się dziwić, że to Jagiellonia wyszła na czoło, choć jej siedem oczek w pięciu meczach też nie jest dorobkiem imponującym.

Sytuacja Śląska w tabeli Ekstraklasy wciąż jest bardzo dobra, ale ile potknięć można zaliczyć?
Sytuacja Śląska w tabeli Ekstraklasy wciąż jest bardzo dobra, ale ile potknięć można zaliczyć?Flashscore

Co się stało z podopiecznymi Jacka Magiery, którzy ostatnią tak złą serię notowali, gdy ten zawitał wiosną do klubu? Wciąż grają ofensywnie i miło dla oka, mają szybkość i w pięciu wiosennych meczach strzelali aż 63 razy, co daje prawie 13 uderzeń na mecz. Tylko skuteczność spadła równolegle z odpływem pewności siebie. Wykorzystanie choć jednej lub dwóch sytuacji z Pogonią czy Stalą Mielec dałoby zupełnie inne wejście w wiosnę i późniejszy obraz drużyny. 

Magiera to trener, który potrafi odbudowywać swoich piłkarzy i będzie miał ku temu okazję. Przed nim mecze z Puszczą, Piastem i Wartą. Jeśli Klimala czy Exposito mają otworzyć konta w 2024 roku, to teraz. Żadna z tych drużyn łatwo punktów nie odda, ale jesienią WKS zaliczył ich kosztem dwie wygrane i remis – trzeba przynajmniej to powtórzyć, a najlepiej zaliczyć komplet, by Śląsk ponownie nabrał impetu i walczył do końca. Przed pojedynkami z Górnikiem i Legią to może być bardzo potrzebne.

Światło pomarańczowe. Pogoń, jak wszystkich, da się dogonić

Można sobie wyobrazić sytuację, że Portowcom nic bardzo nie chce wejść. Że rywale dostają rzut karny i go wykorzystują. Można nawet dopuścić, z pewnym trudem, że Kamil Grosicki marnuje jedenastkę w bardzo słabym stylu. Ale że Pogoń w drugiej połowie da się zdominować Zagłębiu Lubin? Nawet w kryzysie zawodnicy Jensa Gustafssona pokazywali determinację do końca, a brakło paliwa w chwili, gdy byli niekwestionowanymi liderami wiosny. Z całym szacunkiem dla Miedziowych i ich potencjału, ale wcale nie z najbardziej wymagającym przeciwnikiem. Jest czego żałować.

Takie mecze oczywiście mogą się zdarzyć, nawet Bayer czy PSV prędzej czy później na kimś się potkną. Jednak porażka tego właśnie zespołu na tym etapie sezonu oznacza, że walka o mistrza staje się jeszcze ciekawsza. Portowcy mieli wskoczyć na trzecie miejsce, a spadli na piąte, choć do lidera wciąż mają tylko pięć oczek straty. Na pewno nie złożą broni, ale muszą teraz oglądać się za siebie, ponieważ nieoczekiwanie łokciami rozpychają się Górnik Urbana i Stal Kieresia, których chyba nikt nie oczekiwał dyszących na karki Legii, Pogoni i Rakowa. Z sześciu najlepszych drużyn Ekstraklasy żadna (!) nie wygrała więcej niż jednego meczu w trzech ostatnich kolejkach. A ludzie mówią, że walka o tytuł w Premier League jest ciekawa…

Światło zielone. Rycerze Wiosny założyli zbroję? Przymierzają

Będąc Dawidem Szulczkiem czy którymkolwiek z jego piłkarzy, na pewno oglądało się poniedziałkowy mecz z bólem. A jednak z perspektywy osoby postronnej obserwacje były co najmniej ciekawe, jeśli nie fascynujące. Łódzki KS początkowo wydawał się kompletnie bezradny, a koniec końców pokonał Wartę jej własną bronią. Oddał inicjatywę i zmusił rywali, by ci z rosnącą bezradnością szukali otwarcia. Poznaniacy mają trzecią najgorszą ofensywę w lidze, więc taktyka ŁKS-u pomogła szczęściu i umożliwiła późne prowadzenie, na które Zieloni nie umieli odpowiedzieć. Nosiła Warta razy kilka...

Ostatnie wyniki ŁKS-u nie powalają, ale w tym sezonie jeszcze nie wyglądały tak dobrze
Ostatnie wyniki ŁKS-u nie powalają, ale w tym sezonie jeszcze nie wyglądały tak dobrzeFashscore

Druga z rzędu wygrana ledwie zasługuje na miano serii, a mimo to w Łodzi oznacza powiększenie dorobku punktowego o 60 procent w tydzień! Po porażce w derbach z Widzewem wydawało się, że łodzianie mają spakowane walizki do Fortuna 1 Ligi, a oni wcale nie zamierzają się pakować. Jeszcze. Czy można już mówić o Rycerzach Wiosny? Nie, na ten przydomek jeszcze za wcześnie. Ale faworyt do spadku ma już tylko dwa punkty straty do Ruchu i sześć do ucieczki spod topora. Nasza ligowa Almeria/Salernitana złapała oddech, który może wcale nie być ostatnim. Najpewniej tylko odkłada w czasie przypieczętowanie spadku, zwłaszcza z perspektywą Rakowa i Jagiellonii w najbliższych kolejkach. Jeśli jednak PKO BP Ekstraklasa 2023/24 czegoś nas uczy, to żeby nie oczekiwać, tylko robić popcorn. Czy tam szykować słonecznik, co kto lubi.

Michał Karaś - autor
Michał Karaś - autorFlashscore