Tę decyzję Stal Mielec ogłosiła nocą, bezpośrednio po wieczornej porażce Stali Mielec z Lechem Poznań. Współpraca z 50-letnim Kamilem Kieresiem została rozwiązana po tym, jak podkarpacka drużyna po raz pierwszy od 31 lat przegrała u siebie z Kolejorzem.
W skali sezonu była to już piąta przegrana na siedem rozegranych meczów i jeszcze przed końcem weekendu Stal może zsunąć się na ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Średnia punktowa w obecnych rozgrywkach jest koszmarna i wynosi mniej niż 0,6 pkt na mecz. I chociaż w piątek mielczanie wyglądali wyjątkowo nieporadnie przeciwko świetnie poukładanemu Lechowi Poznań, to trudno powiedzieć, że trener Kamil Kiereś wykonał z drużyną złą pracę – różnica potencjałów między jedną z najbiedniejszych i najbogatszych drużyn jest ogromna.
W sumie Kiereś prowadził Stal Mielec w 53 meczach, począwszy od marca 2023 roku. W minionych rozgrywkach udało się uplasować na 11. miejscu z 43 punktami, choć możliwości finansowe klubu należały do najniższych w Ekstraklasie. Średnio pod wodzą Kieresia drużyna gromadziła 1,25 pkt na mecz i miewała bardzo przekonujące mecze. Wiosną udało się pokonać wicemistrza i mistrza Polski, a w nowym sezonie Stal jest jedyną drużyną, która wygrała z Piastem Gliwice.
Jak ustalił Tomasz Włodarczyk (Meczyki.pl), działacze Stali Mielec jeszcze przed piątkowym meczem szukali następcy dla Kieresia. Mieli kontaktować się z Dawidem Szwargą - obecnie asystentem Marka Papszuna w Rakowie - w sprawie objęcia stanowiska.