Liverpool deklasuje Leicester i zachowuje szansę na Ligę Mistrzów. Popis Curtisa Jonesa

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Liverpool deklasuje Leicester i zachowuje szansę na Ligę Mistrzów. Popis Curtisa Jonesa
Liverpool deklasuje Leicester 3:0 i zachowuje szansę na Ligę Mistrzów. Popis Curtis Jonesa
Liverpool deklasuje Leicester 3:0 i zachowuje szansę na Ligę Mistrzów. Popis Curtis JonesaAFP
W ostatnim spotkaniu 36. kolejki Premier League zawodnicy Jurgena Kloppa pokonali walczący o utrzymanie zespół Leicester City 3:0. Goście całkowicie zdominowali przeciwników i byli lepsi w każdym aspekcie gry. Dwie bramki w ciągu trzech minut zdobył Curtis Jones.

Kilka lat po sensacyjnym triumfie w Premier League (2015/16) Leicester City jest bardzo bliskie spadku do Championship. Aby przedłużyć swoje nadzieje na utrzymanie, zasłużony angielski zespół musiał zdobyć w tym spotkaniu trzy punkty. Od początku wyglądało to na ekstremalnie trudne zadanie. Ich poniedziałkowy rywal z pewnością rozgrywa jeden z najsłabszych sezonów od lat, ale to wciąż klasowa drużyna, a poza tym ostatnio piłkarze Liverpoolu znów prezentują dobrą formę.

Podopieczni Jurgena Kloppa po słabej pierwszej części kampanii walczą o miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Nie wszystko zależy już od nich, gdyż Manchester United i Newcastle mają o trzy punkty więcej oraz o jeden rozegrany mecz mniej. Zawodnikom The Reds pozostało podtrzymać passę sześciu wygranych spotkań z rzędu i zwiększyć swoje szanse na udział w tych rozgrywkach. W końcu są finalistą z poprzedniego sezonu.

Te okoliczności stanowiły potencjał na całkiem widowiskową rywalizację. I tak właśnie było. Już od pierwszego gwizdka sędziego Craiga Pawsona tempo gry było bardzo wysokie, a znaczną przewagę szybko wypracowali sobie goście. Niezwykle aktywni byli przede wszystkim Mohamed Salah oraz Luis Diaz.

Sekwencja akcji bramkowej
Sekwencja akcji bramkowejOpta/AFP

Kolumbijczyk, który niedawno wrócił po kontuzji, wystąpił w kilku wygranych ostatnio spotkaniach i był bardzo chwalony przez niemieckiego trenera za swój wpływ grę zespołu. Z kolei świetnymi podaniami znów popisywał się Trent Alexander-Arnold, przesunięty jakiś czas temu bliżej środka pomocy.

Niepodziewanie jednak wynik spotkania otworzył inny zawodnik. W 33. minucie po szybko i dokładnie wyprowadzonym kontrataku piłka trafiła na prawą stronę do Salaha. Napastnik wypatrzył lepiej ustawionego Curtisa Jonesa i posłał w jego stronę precyzyjne górne podanie. 22-letniemu Anglikowi nie pozostało nic innego, jak wbić piłkę do bramki z najbliższej odległości.

Heat mapa - Trent Alexander-Arnold
Heat mapa - Trent Alexander-ArnoldOpta/AFP

To był jednak dopiero początek jego popisów. Dosłownie chwilę później pomocnik podwyższył bowiem prowadzenie Liverpoolu. Znów świetnie, tym razem dołem, podawał Salah. Jones przyjął piłkę w polu karnym, obrócił się z nią w kierunku bramki i huknął pod poprzeczkę, pokonując Daniela Iversena. Przy obu trafieniach VAR sprawdzał jeszcze, czy zawodnik nie był na pozycji spalonej, ale na szczęście dla The Reds arbiter za każdym razem wskazywał, że gole były zdobyte prawidłowo.

Gospodarze bez argumentów

Piłkarze Leicester znaleźli się zatem w fatalnym położeniu, ale nie zamierzali poddawać się zbyt łatwo. W pierwszej połowie Lisy miały przebłyski dobrej gry, co dawało nadzieję na nawiązanie walki w kolejnej odsłonie rywalizacji.

Sygnał do ataku dał Jamie Vardy, który w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że utrzymanie zespołu w Premier League byłoby największym osiągnięciem w jego karierze. 36-letniemu napastnikowi bardzo zależy na dobru klubu, w którym spędził swoje najlepsze lata i osiągał największe sukcesy.

Mapa podań - Mohamed Salah
Mapa podań - Mohamed SalahOpta/AFP

W 52. minucie Harvey Barnes znalazł się przed polem karnym Liverpoolu i oddał piękny strzał w kierunku prawego górnego rogu bramki Alissona. Brazylijski golkiper pokazał swoje ogromne umiejętności i z najwyższym trudem obronił to uderzenie, wybijając futbolówkę na rzut rożny. To było jednak wszystko, na co było stać drużynę Dean Smitha.

W momencie, kiedy gospodarze mieli ostatni moment na nawiązanie walki, stracili trzeciego gola. Tym razem ich przeciwnicy znakomicie wykonali rzut wolny. Do piłki ustawionej przed polem karnym Leicester podszedł zarówno Salah, jak i Alexander-Arnold. Wydawało się, że to Egipcjanin pokusi się o strzał, ale ten wyłożył piłkę swojemu koledze. Anglik przymierzył idealnie i potężnym uderzeniem umieścił futbolówkę w bramce. 

Tabela Premier League po 36. kolejce
Tabela Premier League po 36. kolejceFlashscore

Dla Lisów oznaczało to koniec marzeń o korzystnym wyniku. Do końca spotkania na boisku panował już wyłącznie zespół gości. Podopieczni Jurgena Kloppa w świetnym stylu zgarnęli trzy punkty, które być może zapewnią im udział w Champions League. Z kolei zawodnicy Leicester mogą już powoli sprawdzać, z kim będą musieli mierzyć się w niższej klasie rozgrywkowej.