Manchester City zdeklasował Liverpool! Obywatele dalej walczą o mistrzostwo Anglii

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Manchester City zdeklasował Liverpool! Obywatele dalej walczą o mistrzostwo Anglii
Zaktualizowany
NA ŻYWO: City o mistrzostwo, Liverpool o puchary
NA ŻYWO: City o mistrzostwo, Liverpool o puchary
AFP
W hitowym starciu w Premier League Manchester City nie pozostawił wątpliwości i rozbił Liverpool 4:1, mimo że w pierwszej połowie musiał odrabiać starty. Świetne zawody zaliczyli tak naprawdę wszyscy ofensywny piłkarze Obywateli, którzy spisali się pod nieobecność kontuzjowanego Erlinga Haalanda.

Na wstępie warto zaznaczyć, że piłkarze obu zespołów zdecydowanie sprostali oczekiwaniom wszystkich piłkarskich kibiców. Hit toczył się w niezwykle szybkim tempie, pełen był nerwowych spięć między zawodnikami, ale przede wszystkim było w nim mnóstwo jakości w absolutnie każdej akcji. Niestety im późniejsza była minuta na zegarze, tym bardziej wszystkie te aspekty dotyczyły jedynie gry gospodarzy. 

Od początku z gry więcej miał Manchester City, bo to on wymieniał więcej podań, wchodził z piłką na połowę rywala i próbował przejść defensywę The Reds, ale to jednak goście pierwsi otworzyli wynik meczu, bo przecież takie starcie nie mogło toczyć się tylko w jedną stronę.

Wysoko ustawieni Obywatele nadziali się na błyskawiczną kontrę ze strony podopiecznych Jurgena Kloppa. Trent Alexander-Arnold posłał ze swojej połowy długie podanie górą do Diogo Joty, który idealnie wkleił się w linię spalonego, dzięki czemu uniknął złamania przepisów i od połowy boiska mknnął na bramkę, ścigając się z Manuelem Akanjim. Szwajcar dogonił rywala, ale Jota utrzymał się przy piłce i zgrabnie wystawił ją do biegnącego za akcją Mohameda Salaha, który wykonał wyrok i wyprowadził The Reds na prowadzenie. 

Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było jednak długo czekać. Klopp miał w 27. minucie ogromne pretensje do Andrew Robertsona, który dał się minąć po swojej stronie boiska i wpuścił rozpędzonych zawodników Manchesteru City na swoją połowę. Kilkanaście sekund później piłka była już w siatce. 

Akcja z bramką Juliana Alvareza
Opta by Stats Perform

Riyad Mahrez znalazł w środku pola Ilkaya Gundogana, który był dzisiaj świetnie dysponowany i naładowany energią. Niemiec zgrabnym podaniem za plecy uruchomił Jacka Grealisha, a ten podał wzdłuż bramki do Juliana Alvareza, któremu pozostało tylko kopnąć przed siebie, doprowadzając do remisu. 

Argentyńczyk nie był najbardziej widocznym zawodnikiem na placu. Wręcz przeciwnie, brakowało go w grze, a zawodnicy Manchesteru City musieli częściej decydować się na inne rozwiązania akcji niż dostarczanie piłek w pole karne, gdzie zwykle był Erling Haaland. Mimo to jednak Alvarez wcielił się w rolę Norwega w najważniejszym momencie. 

Do przerwy utrzymał się bramkowy remis, ale na boisku nie brakowało dodatkowych emocji. W 33. minucie żółtą kartką za przewinienie taktyczne został ukarany Rodri, jednak kilka minut później Hiszpan znowu popełnił podobny faul, a zawodnicy Liverpoolu otoczyli arbitra, oczekując usunięcia defensywnego pomocnika Manchesteru City z boiska. Sędzia Simon Hooper postanowił nie psuć widowiska i dał mu ostatnią szansę. Adrenalina wielokrotnie buzowała jednak w graczach obu drużyn. Do największej liczby spięć dochodziło pomiędzy Alexandrem-Arnoldem i Grealishem, którzy toczyli zacięte pojedynki. 

Statystyki z meczu Manchester City - Liverpool
Opta by Stats Perform

Wynik z pierwszej połowy nie zdążył utrzymać się po przerwie nawet przez minutę. Na prowadzenie zdołali wyjść podopieczni Pepa Guardioli, którzy tym razem zaskoczyli Liverpool kontratakiem. Świetnie zachował się Alvarez, który mógł podawać na wolne pole do De Bruyne, ale Belg był na spalonym, więc napastnik Obywateli posłał dłuższe podanie uruchamiające Mahreza. Algierczyk idealnym podaniem wystawił piłkę do De Bruyne, który pokonał Alissona i spowodował euforię radości na Etihad Stadium. 

Goście nie zdążyli się jeszcze do końca obudzić po otrzymanym ciosie, a już zostali posłani na deski. W 53. minucie Manchester City szył swoją akcję wokół pola karnego Liverpoolu, aż wreszcie zaatakował szesnastkę poprzez wejście w drybling Mahreza. Algierczyk znalazł podaniem Alvareza, który był zupełnie niekryty na około 12 metrów od bramki Alissona. Oddał strzał, który prawdopodobnie minąłby bramkę Brazylijczyka, ale nie wiedział tego Alexander-Arnold, który podjął interwencję. W efekcie piłka spadła pod nogi Gundogana, który huknął z kilku metrów i zrobiło się 3:1, a Obywatele zdawali się mieć już mecz pod kontrolą. 

Statystyki Jacka Grealisha z meczu z Liverpoolem
Opta by Stats Perform

Gracze Kloppa po prostu nie byli w stanie odwrócić losów meczu i zagrozić Obywatelom. W 74. minucie wisienkę na swoim bardzo dobrym występie postawił Grealish, który był bardzo aktywny w ofensywie, a także popisywał się heroicznymi akcjami w defensywie. Na kwadrans przed końcem spotkania przyszedł jego moment, gdy Anglik zagrał na klepkę z De Bruyne, przez co został wyprowadzony na dogodną pozycję do strzału z bliskiej odległości, którym dał gospodarzom wysokie prowadzenie 4:1.

Tym samym Manchester CIty mówi "sprawdzam" przed meczem Arsenalu, który będzie chciał wygrać z Leeds i ponownie uciec ekipie Guardioli. Liverpool z kolei pogrąża się z nijakości i oddala się od gry w przyszłej edycji Ligi Mistrzów.

Śledź najszybszą darmową relację live, w wersji tekstowej i audio »

Sprawdź tabelę Premier League »