Porażki Chelsea i Tottenhamu. Southampton coraz bliżej spadku z Premier League

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Porażki Chelsea i Tottenhamu. Southampton coraz bliżej spadku z Premier League

Porażki Chelsea i Tottenhamu. Southampton coraz bliżej spadku z Premier League
Porażki Chelsea i Tottenhamu. Southampton coraz bliżej spadku z Premier LeagueAFP
Jak co tydzień w sobotę o godzinie 16 rozpoczęło się kilka spotkań angielskiej Premier League. Emocji jak zwykle nie brakowało, niektórzy przybliżyli się do miejsc gwarantujących w następnym sezonie grę w europejskich pucharach, a inni zbliżyli się do występów w Championship.

W najciekawiej zapowiadającym się popołudniowym starciu w Anglii Chelsea podejmowała na swoim boisku Brighton. Będący w głębokim kryzysie zespół The Blues wcale nie był faworytem w pojedynku z siódmym zespołem tabeli. 

Gospodarze objęli co prawda prowadzenie za sprawą gola Conora Gallaghera w 13. minucie, ale Mewy nacierały i w samej pierwszej połowie oddały aż 12 strzałów na bramkę Kepy Arrizabalagi. Jeden z nich znalazł drogę do siatki. Stało się to za sprawą Danny'ego Welbecka, który w 42. minucie wykorzystał dośrodkowanie Pascala Grossa i zdobył bramkę zaledwie trzy minuty po pojawieniu się na murawie. 

Wynik 1:2 na Stamford Bridge ustalił inny zmiennik - Julio Enciso. Paragwajczyk zdobył bramkę, która będzie murowanym kandydatem do nagrody bramki kolejki, a pewnie będzie miała coś do powiedzenia także w głosowaniu na gola miesiąca w Premier League. Przyjął piłkę na około 30 metrów od bramki, przygotował sobie ją do strzału i huknął z całej siły w samo okienko bramki. 

Tym samym podopieczni Roberto de Zerbiego mają na koncie już 49 punktów po 29 spotkaniach i są w bardzo dobrej pozycji do ataku na lokaty zajmowane przez Aston Villę i Tottenham

Walka o europejskie puchary w Premier League
Walka o europejskie puchary w Premier LeagueFlashscore

Wpadka Tottenhamu

Z 15-minutowym opóźnieniem zaczęło się spotkanie na Tottenham Hotspur Stadium, ponieważ londyńskie korki nie pozwoliły na punktualny start rywalizacji. Wynik spotkania otworzył Heung-Min Son, który po fatalnej pierwszej części sezonu wykazuje w ostatnim czasie oznaki powrotu do formy. 

Jego trafienie na nic jednak się zdało, ponieważ przyjezdni z Bournemouth potrafili wyjść na prowadzenie. W pierwszej połowie wykorzystali oni błąd w wyprowadzaniu piłki Pedro Porro, a bramkę zdobył Matias Vina. Już po przerwie w polu karnym odnalazł się z kolei Dominic Solanke. Koguty późno wzięły się do odrabiania strat, ale dopięły swego w 88. minucie, gdy do siatki trafił Arnaut Danjuma, wyrównując stan rywalizacji. 

Gdy wydawało się, że Spurs będą nacierać do samego końca i być może wywalczą nawet pełną pulę, ostatni atak przeprowadzili goście. Świetnie akcję poprowadził Solanke, który wyłożył piłkę do Dango Ouattary, a ten bardzo dobrze zachował się w polu karnym nie dał szans Hugo Llorisowi, ustalając wynik spotkania na 3:2 dla Wisienek. 

Emocje na innych stadionach

Bramek nie brakowało też w innych spotkaniach. Najbardziej bolesną porażkę zanotowali zawodnicy Southampton. Nie dlatego, że była bardzo wysoka, bo polegli 0:2 z Crystal Palace, ale dlatego, że jeszcze bardziej pogarsza ona sytuację Świętych w tabeli. Z zaledwie 23 punktami zamykają oni stawkę i coraz bardziej oddalają się od bezpiecznych miejsc. 

Takim samym stosunkiem bramek Wolverampton wygrało u siebie z Brentford. Strzelanie zaczął tam Diego Costa, który zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League od maja 2017 roku. Porażka Brentford oznacza, że podopieczni Thomasa Franka pozostają w środkowej części tabeli i oddalają się od miejsc, które dawały im szansę na grę w europejskich pucharach. 

Wciąż niewesoło wygląda z kolei sytuacja Evertonu. Sean Dyche, który prowadzi misję ratunkową na Goodison Park, musi pogodzić się z kolejną porażką. Tym razem w niebieskiej części Liverpoolu lepsze okazało się Fulham, które wygrało 3:1, przez co The Toffees są na 17. miejscu w tabeli z taką samą liczbą co Nottingham, które dopiero rozegra swoje spotkanie w tej kolejce.