AC Milan pokonał Empoli z Polakami w składzie. Diego Llorente ratuje remis dla Romy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
AC Milan pokonał Empoli z Polakami w składzie. Diego Llorente ratuje remis dla Romy
AC Milan pokonał Empoli z Polakami w składzie. Diego Llorente ratuje remis dla Romy
AC Milan pokonał Empoli z Polakami w składzie. Diego Llorente ratuje remis dla RomyAFP
AC Milan pokonał Empoli 1:0 w Serie A, a zwycięskiego gola dla gospodarzy zdobył napastnik Christian Pulisic. W ekipie gości na placu gry pojawiło się trzech reprezentantów Polski.

Amerykanin strzelił jedynego gola w meczu w 41. minucie i powtórzył swój wyczyn z czwartku, kiedy to przyczynił się do zwycięstwa 4:2 nad Slavią. AC Milan awansował na drugie miejsce w tabeli, o jeden punkt wyprzedzając Juventus. Rossoneri mają 16 punktów straty do liderującego Interu. W wyjściowym składzie rywali pojawili się Szymon Żurkowski i Sebastian Walukiewicz. Tuż przed przerwą na boisko wszedł także Bartosz Bereszyński, zastępując Ardiana Ismajliego.

Milanowi pomógł także słabszy okres Juventusu, który tylko zremisował 2:2 u siebie z Bergamo i stracił punkty w szóstej z ostatnich siedmiu kolejek. Atalanta prowadziła dwukrotnie dzięki Teunowi Koopmeinersowi, ale Andrea Cambiaso, a następnie Arkadiusz Milik doprowadzili do wyrównania.

Fiorentina po remisie 2:2 z AS Romą traci cztery punkty do strefy pucharowej. Gospodarze dwukrotnie prowadzili i na dziesięć minut przed końcem mieli rzut karny przy stanie 2:1, ale Cristiano Biraghi spudłował. Rzymianie wyrównali w piątej minucie doliczonego czasu gry dzięki bramce Diego Llorente i zajmują piąte miejsce. W ekipie z Rzymu w 73. minucie na murawie pojawił się Nicola Zalewski.

Mecz ratunkowy w Lecce, w którym Verona wygrała 1:0 (Karol Świderski grał od 58. minuty), zakończył się skandalem. Po meczu trener gospodarzy Roberto D'Aversa próbował uderzyć głową Thomasa Henry'ego. Napastnik Verony najpierw upadł na ziemię, a następnie rzucił się na trenera i musiał być uspokajany przez kolegów z drużyny.

Zarówno Henry, jak i D'Aversa zostali ukarani czerwonymi kartkami. "To, co zrobiłem, jest niewybaczalne, wiem o tym. Ale nie wszedłem na boisko z tego powodu. Poszedłem tam, aby zapobiec odesłaniu naszych zawodników, ponieważ było wiele prowokacji" - powiedział 48-letni trener na antenie Sky Sports.