"Zalewski poza składem? To decyzja klubu, nie moja, dowiedziałem się o tym kilka dni temu. Czy to ostateczny wybór, nie wiem, nie sądzę, w piłce nożnej nic nie jest ostateczne" - powiedział Daniele De Rossi na konferencji prasowej w przeddzień meczu Romy z Genoą. "Zawsze brałem na siebie odpowiedzialność, gdy dokonywałem wyborów kadrowych" - dodał - "ale to jest sprawa, która przekracza moje możliwości, musisz porozmawiać z klubem, Nicolą i jego agentem".
Przypomnijmy, że agent piłkarza ujawnił odsunięcie go od kadry przez władze Romy w związku z planowanym transferem do Galatasaray. Po uzgodnieniu warunków przez oba kluby piłkarz miał jednak zrezygnować z wyprowadzki, nie zgodził się również na przedłużenie umowy na proponowanych warunkach.
De Rossi podsumował: "W maju powiedziałem klubowi, że jest zawodnikiem, który może odejść, ponieważ nie widziałem tego, czego chciałem, a latem zamiast tego dali mi inne opinie. Ale poczekajmy i zobaczmy, co się stanie (...) Mam nadzieję, że gdy obie strony dogadają się w sprawie przedłużenia kontraktu, Nicola zostanie przywrócony do drużyny".
Obecna umowa Nicoli Zalewskiego wygasa z końcem rozgrywek 2024/25, dlatego klubowi zależało na jego sprzedaży do mistrza Turcji zanim piłkarz będzie mógł odejść za darmo. Trudno w tej chwili prognozować, jakie będzie rozwiązanie impasu, ale wraz z piątkowym zamknięciem okna transferowego w Turcji przepadł jeden z ostatnich rynków, które umożliwiały rzymskiemu klubowi zarobek na zawodniku.
Jak ujawniła La Repubblica, Zalewski miał tego lata także odrzucić propozycję ze strony Napoli, na stole był również kontrakt od PSV Eindhoven.