Milan odrobił dwa gole straty z Monzą… i przepadł dwie minuty później!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Milan odrobił dwa gole straty z Monzą… i przepadł dwie minuty później!

Milan odrobił dwa gole straty… i przepadł z Monzą dwie minuty później
Milan odrobił dwa gole straty… i przepadł z Monzą dwie minuty późniejProfimedia
Nawet z problemami kadrowymi Milan to dla Monzy rywal co najmniej o poziom silniejszy. Tak było od zawsze do dziś, do 25. kolejki Serie A. Klątwa została zdjęta, gdy po raz pierwszy w historii Monza wygrała z Rossonerimi, do tego w dramatycznych okolicznościach.

Juventus gubił punkty w czterech kolejnych meczach z rzędu, by AC Milan znalazł się w tej sytuacji: w niedzielny wieczór wygrana w Monzy dałaby Rossonerim awans na drugie miejsce w Serie A kosztem Starej Damy. A że Monza od wejścia do najwyższej ligi nigdy z Milanem nie wygrała, okazja wydawała się wymarzona.

Sprawdź statystyki meczu Monza-Milan

Wyjściowe składy i noty za mecz Monza-Milan
Wyjściowe składy i noty za mecz Monza-MilanFlashscore

"Wydawała się" to kluczowe wyrażenie, ponieważ gospodarze nie zamierzali mediolańczykom zadania ułatwiać. Wiedzieli, że drużyna Stefano Piolego będzie kontrolować piłkę znacznie częściej, że okazji będą mieli najwyżej kilka, a różnica potencjałów jest ogromna. I przygotowali się na to doskonale.

Biało-czerwoni przetrwali pierwszą połowę niemal do końca, gdy uśmiechnęło się do nich szczęście. Po przewinieniu Malicka Thiawa dostali rzut karny, który pewnie wykorzystał Matteo Pessina. I to nie był koniec pierwszej części spotkania, ponieważ w szybkiej akcji piłka od Andrei Colpaniego znalazła Dany’ego Motę, a ten sięgnął jej, zdołał przymierzyć i wpakował za plecy Maignana! Do 45. minuty było 0:0, po doliczonym czasie już 2:0!

Faworyci musieli wspiąć się na wyżyny po zmianie stron, Pioli posłał w bój Leao, Pulisica i Reijndersa, ale plan rimonty został skomplikowany po zaledwie kilku minutach gry. Zbyt ostre wejście okazało się bardzo kosztowne dla Luki Jovicia, który z czerwoną kartką zostawił Milan bez jednego zawodnika.

Gospodarzom pozostało już tylko nie stracić przewagi przez trochę ponad 40 minut. Częściej byli przy piłce, starali się odcinać mediolańczykom dostęp do bramki, ale udało się to przez mniej niż kwadrans. W 64. minucie Pulisic przedłużył głową piłkę od Florenziego spod prawej krawędzi boiska, Giroud dołożył nogę i rezerwowy bramkarz Alessandro Sorrentino stracił czyste konto po 20 minutach na boisku (Di Gregorio zszedł przed przerwą po zderzeniu z kolegą).

Biancorossi ruszyli zatem do zadania kolejnego ciosu, chcąc uniemożliwić odrobienie straty przez Milan. Niestety, nieporadni w ostatniej tercji gospodarze mieli problem z zagrożeniem Maignanowi po raz kolejny, przez co mogli nadziać się na bardzo groźną kontrę – szybcy Hernandez, Leao czy Pulisic tylko na to czekali.

Portugalczyka udawało się zatrzymać i gospodarze dojechali z prowadzeniem do ostatnich minut. Kibiców miejscowych uciszył jednak fantastyczny gol Pulisica, po którym klątwa meczów z Milanem wydawała się spełniać w Monzy – nawet osłabieni Rossoneri odrabiają straty!

Nie, na to nie pozwolił niecałe dwie minuty później Warren Bondo! Nic nie chciało wejść gospodarzom przez całą drugą połowę, a on zrobił to jakby od niechcenia. Nie wchodził w pole karne, po prostu odmierzył i wpakował piłkę do siatki.

Nawet to nie był koniec widowiska, ponieważ złamanych już piłkarzy Milanu czekał ostatni cios zadany przez ich własnego zawodnika. Oto wypożyczony z Mediolanu Lorenzo Colombo strzelił na 4:2. On nie świętował bramki z szacunku do swojego klubu, ale cała Monza dziś pewnie nie zaśnie!

Wynik i statystyki meczu Monza-Milan
Wynik i statystyki meczu Monza-MilanOpta by Stats Perform