Stypa zamiast fety w Neapolu, Milan upokorzył Napoli

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Stypa zamiast fety w Neapolu, Milan upokorzył Napoli

Stypa zamiast fety w Neapolu, Milan upokorzył Napoli
Stypa zamiast fety w Neapolu, Milan upokorzył NapoliAFP
Pełny stadion w ciszy obserwował pogrom. Milan i Napoli jakby zamieniły się miejscami. Tym pierwszym wychodziło wszystko, Napoli nie mogło zrobić nic. Zamiast świętowania mistrzostwa pojawia się pytanie: no i co teraz?

Całe miasto przystrojone i czekające tylko na moment wybuchu radości. Tak wygląda Neapol od tygodnia i wydawało się, że tylko niedzielny protest przeciwko zaporowym cenom biletów na Ligę Mistrzów będzie łyżką dziegciu.

Do Neapolu przyjechał co prawda wielki Milan, ale jaki on tam wielki? W 2023 roku wygrał tylko cztery mecze, a nawet wygrywając nie przekonywał kibiców. Trzy zwycięstwa po 1:0, a porażki nawet trzema bramkami. Napoli z ostatnich 11 meczów przegrało tylko jeden, pewnie prąc naprzód i w Serie A, i w Lidze Mistrzów. Nawet bez Osimhena w ataku wydawało się, że krzywda Azzurrim stać się nie może.

Nic więc dziwnego, że to gospodarze ze Stadio Diego Armando Maradona zaczęli odważniej. Po niewiele ponad 10 minutach fantastycznie obronę przechodził Kwaracchelia, ale nie zdołał skończyć akcji. W odpowiedzi Brahim Diaz doskonale znalazł Rafaela Leao, a ten z zimną krwią przelobował położonego już bramkarza.

Mediolański syn marnotrawny, który nie trafiał od połowy stycznia, z szerokim uśmiechem wrócił do gry. 23-letni Portugalczyk niedługo później wcielił się w rolę rozgrywającego piłkę, która trafiła ostatecznie do Brahima Diaza, a ten z bliska zmieścił ją w siatce.

Już w 25. minucie Milan strzelił najwięcej bramek w tym roku, bo ostatni raz więcej niż dwie bramki zanotował w listopadzie. Napoli częściej było przy piłce, częściej strzelało, ale było nieskuteczne, jakby ograbione z pewności siebie.

I choć po zmianie stron gospodarze próbowali wrócić do gry, to Nerazzurri po niespełna kwadransie wybili im to z głowy. Niestety, tym razem Rafael Leao piłkę dostał po przegranej przez Piotra Zielińskiego walce i bez problemu podniósł wynik. Polak, którego występ w tym meczu najlepiej zapomnieć, został zdjęty niespełna 10 minut później.

Zanim jeszcze Zieliński zdążył opuścić boisko, niesamowity rajd zaliczył Saelemaekers. Wszedł w obronę jakby jej nie było i puścił piłkę z bliska pod interweniującym Meretem. Jeśli nawet powszechnie krytykowanemu Belgowi (ostatnią bramkę ligową zaliczył w 2021 roku!) piłka wchodzi z taką łatwością, to trudno uwierzyć, że oglądamy ten sam Milan Piolego.

Statystyki meczu Napoli-Milan
Statystyki meczu Napoli-MilanFlashscore

Neapol musiał w to jednak uwierzyć, choć nie było łatwo. Pełne trybuny siedziały w porażającej ciszy, z wyjątkiem jedynie euforycznego dopingu w sektorze przyjezdnych. Tak, Napoli przegrało w najwyższym stosunku od 2019 roku, a Milan wygrał stosunkiem czterech (lub więcej) goli pierwszy mecz ligowy od maja 2021.

Napoli wciąż dysponuje przewagą, której roztrwonienie możliwe wydaje się tylko matematycznie. Ale po tak srogiej porażce trzeba zadać sobie pytanie: co dalej? Przecież z tym właśnie Milanem trzeba będzie jeszcze w kwietniu zagrać w Lidze Mistrzów...

Sytuacja w tabeli Serie A po niedzielnym meczu
Sytuacja w tabeli Serie A po niedzielnym meczuFlashscore