Pierwsze zwycięstwo Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Polski zespół lepszy od Celje

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pierwsze zwycięstwo Wisły Płock w Lidze Mistrzów. Polski zespół lepszy od Celje

LM piłkarzy ręcznych - Orlen Wisła - Celje Pivovarna 30:25
LM piłkarzy ręcznych - Orlen Wisła - Celje Pivovarna 30:25PAP
Piłkarze ręczni Wisły Płock wygrali w swojej hali z mistrzem Słowenii Celje Pivovarna Lasko 30:25 (17:11) w meczu szóstej kolejki Ligi Mistrzów. To pierwsze zwycięstwo płocczan w tym sezonie. Mimo zdobycia kompletu punktów Nafciarze nadal zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.

Dla obu drużyn sezon 2023/23 w Lidze Mistrzów zaczął się fatalnie. Obie drużyny przez pierwszych pięć kolejek musiały przełknąć gorycz porażki. Tylko zwycięzca spotkania ma jeszcze niewielkie szanse na to, by ostatecznie awansować do fazy grupowej.

Pierwsze minuty spotkania były bardzo nerwowe, widać było napięcie spowodowane stawką meczu. Piłkarze gubili piłki, w 5. min. Mirko Alilovic obronił rzut karny wykonywany przez Lukę Perica, zaś w 6. min. Tomas Piroch z czystej pozycji trafił w słupek. Wynik otworzył w 7. min. Dawid Dawydzik, a chwilę później na 2:0 podwyższył Dmitrij Żytnikow. Przy stanie 4:0 w 9. min. trener Ales Anzic poprosił o przerwę w grze.

W płockiej bramce brylował Alilovic, który dał się pokonać dopiero w 10. min. Gola z rzutu karnego rzucił Mitia Janc na 5:1. Rywale grali agresywnie, nie radzili sobie z płocką obroną, nie potrafili też zatrzymać strzelców Orlen Wisły. Po pierwszym kwadransie gospodarze prowadzili 9:2.

Jeszcze w 19. min. Wisła podwyższyła wynik do 11:3, ale potem goście próbowali zmniejszyć rozmiary porażki. W 26. min. gości od remisu dzieliło tylko pięć goli, ale ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 17:11.

Po przerwie niewiele się zmieniło, może jedynie to, że padały bramka za bramkę, ale płocczanie cały czas utrzymywali bezpieczną przewagę. Klasą dla siebie był kołowy Dawydzik, który rzucał bramki z trudnych pozycji.

Od początku ostatniego kwadransa gry goście chyba przestali wierzyć, że mogą coś ugrać, bo popełniali coraz więcej błędów, wykorzystywanych przez płocką drużynę. W 48. min. na tablicy był wynik 27:19, ale po reprymendzie jaką dostali od trenera w czasie przerwy w grze, powoli zaczęli odrabiać straty, ale nie na tyle, by Wisła mogła martwić się o końcowy wynik.

Jeszcze 50 sekund przed końcem spotkania trener Xavi Sabate poprosił o minutę przerwy w grze, ale były to już tylko kosmetyczne uwagi.

Pojedynek 7. kolejki grupy B Ligi Mistrzów został zaplanowany dopiero na 16 listopada, po przerwie na reprezentacje. Rywalem płockiej ekipy będzie najlepsza drużyna w grupie - Barcelona. Początek meczu wyznaczono na godz. 20.45.