Gdy w połowie marca z Tottenhamu odchodził Antonio Conte, rolę jego następcy do końca sezonu miał przejąć Cristian Stellini, wcześniej asystent Conte. Ruch wydawał się zrozumiały jako doraźna zmiana.
Tyle że od czasu zmiany warty zespół z północy Londynu wygrał zaledwie jeden mecz, przeciwko Mewom z Brighton. W spotkaniu zresztą sam Stellini zobaczył czerwoną kartkę. Poza wygraną 2:1 Stellini ma na koncie remis 1:1 z Evertonem i dwie porażki z rzędu.
Już pierwsza, 2:3 z Bournemouth, zaowocowała wezwaniami do znalezienia innego szkoleniowca. Jednak wczorajszy pogrom 1:6 z rąk Newcastle United boleśnie obnażył problemy Stelliniego z zarządzaniem drużyną. Przejście na ustawienie z czterema zawodnikami w obronie skończyło się stratą pięciu bramek w 21 minut. W efekcie klub stracił dystans do czwartego Manchesteru United w tabeli Premier League i zajmuje ostatnią lokatę dającą udział w pucharach, mając tuż za plecami Aston Villę i Liverpool.
W tym tygodniu przed Kogutami dwa wyjątkowo istotne spotkania. W czwartek podejmą u siebie Manchester United, zaś w niedzielę wyjadą na Anfield, by walczyć z Liverpoolem, bezpośrednim rywalem o miejsce dające udział w pucharach.
Dlatego właśnie na najbliższe 48 godzin przewidywana jest zmiana trenera. Według The Athletic głównym kandydatem na to stanowisko miałby być Ryan Mason, kiedyś wychowanek, a teraz młody asystent pracujący w Tottenhamie od 2021 roku.
Swoją propozycję powrotu z emerytury na końcówkę sezonu złożył też publicznie Harry Redknapp, który prowadził Koguty w latach 2008–2012.