Espanyol: 35 punktów. Ocalenie wydaje się prawie niemożliwe, jeśli nie wygrają dwóch pozostałych meczów. A nawet wtedy byłoby daleko od pewności. Ich sytuacja jest najbardziej skomplikowana spośród kandydatów do spadku. Niesamowity remis z Atletico po stracie trzech goli daje im promyk nadziei. Dwa pozostałe mecze to starcia z bezpośrednimi rywalami: Valencią i Almerią. Muszą się modlić, bo będą tego potrzebować.
Valladolid: 38 punktów. Zwycięstwo z Barçą przywróciło ich do życia, gdy wieko trumny już się zamykało. Drużyna Pezzolano przybyła na pojedynek z wypoczętymi mistrzami z fatalnym bilansem 5 porażek z rzędu. Nie mają łatwo, ale są zdani tylko na siebie. Zmierzą się również z dwoma przeciwnikami, którzy walczą o ten sam cel: przetrwanie. Udadzą się do Almerii i będą gościć Getafe w Puceli w ostatniej kolejce, co może być dramatycznym pojedynkiem, prawdziwą strzelaniną na O.K. Corral.
Cádiz: 38 punktów. Przegrali z Villarrealem, co było przesądzone, ale zwycięstwo nad Valladolid było kołem ratunkowym dla Andaluzyjczyków. W ostatnich czterech meczach odnieśli jedno zwycięstwo i ponieśli trzy porażki. Będą podejmować Celtę na Nuevo Mirandilla i skończą na zdegradowanym już Elche. To mecz pułapka, ponieważ Elicitanos pokonali już Rayo (4:0) i Atleti (1:0), a grają wyłącznie o honor.
Getafe: 38 punktów. Gol Alderete na Villamarín był darem niebios dla Bordalása, Ángela Torresa i całego wszechświata Niebiesko-Białych. Mimo to wciąż znajdują się w dołku. W niedzielę na Coliseum przyjeżdża Osasuna, która pokonała Athletic Bilbao i chce zająć siódme miejsce, dające grę w Lidze Konferencyjnej. Sezon zakończą meczem, który może być dla nich starciem roku: wizytą w Puceli. Strata Enesa Unala, ich najbardziej wpływowego zawodnika, jest ciosem dla ich nadziei na utrzymanie.
Almeria: 39 punktów. Dwie porażki w ostatnich trzech meczach (z Realem Sociedad i Osasuną) sprawiły, że znajdują się w dolnej części tabeli. Mają niewielką przewagę nad czterema drużynami ulokowanymi pod nimi, ale będą grać o wszystko w dwóch meczach na śmierć i życie. Będą gościć Valladolid, a na koniec odwiedzą barcelońską Cornellę. Będą to dwa starcia o wysokim napięciu.
Celta Vigo: 40 punktów. W Vigo od jakiegoś czasu biją na alarm. Liczyła na trzy punkty przeciwko Gironie, a ostatecznie musiała podziękować za zdobycie jednego dzięki uratowaniu remisu w ostatniej minucie. Zawodnicy i kibice muszą wiele wycierpieć. Zanotowali jedno zwycięstwo w ostatnich dziesięciu meczach, a Aspas jest wyczerpany fizycznie. Maksymalna czujność w Vigo jest konieczna na finiszu. W niedzielę grają w Kadyksie, a zakończą u siebie przeciwko Barcelonie, co, biorąc pod uwagę to, co stało się z Culés w ostatnich dwóch meczach, nie brzmi już tak strasznie...
Valencia: 40 punktów. Na Mestalla obawiano się najgorszego i niektórzy już przygotowywali się na stypę, ale dwa zwycięstwa z rzędu, przeciwko Celcie i Realowi Madryt, przywróciły im oddech. Porażka na Majorce przerwała dobrą dynamikę i będą musieli walczyć do ostatniej sekundy. Będą gościć Espanyol, który desperacko potrzebuje zwycięstwa, a zakończą sezon u siebie z Betisem. Mają przewagę, ale jeśli będą nieostrożni, mogą otrzymać poważny cios.