Polki przegrały w tie-breaku z mistrzyniami olimpijskimi po bardzo dramatycznym meczu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Polki przegrały w tie-breaku z mistrzyniami olimpijskimi po bardzo dramatycznym meczu

Polki dzielnie walczyły, ale przegrały z Amerykankami
Polki dzielnie walczyły, ale przegrały z AmerykankamiProfimedia
Reprezentantki Polski bardzo dzielnie walczyły o zwycięstwo z Amerykankami, ale ostatecznie przegrały po pięciosetowym boju, który trwał ponad dwie godziny. Biało-czerwone obroniły trzy piłki meczowe w czwartej partii, a same miały jedną okazję do zakończenia spotkania w tie-breaku.

Przed meczem można było spodziewać się bardzo dobrego meczu, ponieważ mierzyły się dwie najlepsze drużyny tej edycji Ligi Narodów. Polki były na pierwszym miejscu, a Amerykanki znajdowały się na drugiej pozycji. 

Dominacja Polek w inauguracyjnej partii

Mecz rozpoczął się od kapitalnego bloku Agnieszki Korneluk. Trzecia akcja meczu była bardzo długa, ale zakończyła się punktem Olivii Różański, a za moment skuteczny atak wykonała Magdalena Stysiak i było 3:1. Kolejny fragment był wyrównany, a po ataku Różański z drugiej linii biało-czerwone prowadziły 6:5, a po asie serwisowym Magdaleny Jurczyk zrobiło się 8:6. Skuteczny atak Jordan Thompson spowodował, że Amerykanki po raz pierwszy wyszły na prowadzenie (10:9), wtedy o przerwę poprosił Stefano Lavarini.

Magdalena Stysiak zaserwowała w samą linię i dało to Polkom powrót na dwupunktowe prowadzenie, a po błędzie w ataku Amerykanek było już 15:12. Przy wyniku 17:13 o przerwę poprosił trener Amerykanek. Po czasie świetny blok zaprezentowała Magdalena Jurczyk. Kolejny fragment to dobra gra rywalek i po dobrym ataku Haleigh Washington zrobiło się 18:16, ale po skutecznej akcji na przechodzącej piłce Różański i ataku ze środka Agnieszki Korneluk było już 21:16.

Kolejne dwa punkty dla Polek zdobyła Korneluk i to dało wynik 23:17, a po jej skutecznym bloku było siedem piłek setowych. Set zakończył się również skutecznym blokiem i biało-czerwone zdemolowały rywali w inauguracyjnej partii 25:17. Agnieszka Korneluk zdobyła aż 8 punktów (5 w ataku i 3 blokiem).

Mocna odpowiedź mistrzyń olimpijskich

Po skutecznym ataku Magdaleny Stysiak było 3:2 na początku drugiej partii. Jednak po skutecznym ataku Andrei Drews i bloku na Martynie Łukasik zrobiło się 5:3 dla rywalek, ale po kontrze Łukasik był już remis (5:5). Amerykanki grały jednak lepiej niż w pierwszej partii, a po bloku na Stysiak było 8:6, a po punkcie z zagrywki Micha Hancock Amerykanki prowadziły 11:8 i wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini.

Polki miały problem w przyjęciu, więc Olivię Różański zastąpiła Martyna Czyrniańska. Amerykanki utrzymywały przewagę, po ataku Alexandry Frantti prowadziły 14:10. Niestety rywalki wyraźnie się rozkręcały, a biało-czerwone grały dużo gorzej niż w pierwszej partii i po skutecznym bloku Washington miały już 20:12. Wtedy ponownie o czas poprosił Stefano Lavarini.

Amerykanki po dwóch dobrych atakach Drews prowadziły 24:14. Drews dała bardzo dobrą zmianę w drugim secie i to ona zakończyła seta. Polki przegrały 15:25, a Amerykanki zrewanżowały się za gładko przegraną pierwszą partię.

Amerykanki lepsze na przewagi, zmarnowane zagrywki w końcówce zdecydowały 

Trzeci set zaczął się od gry punkt za punkt, a po ataku Martyny Łukasik o blok Polki prowadziły 4:3, ale po asie Drews było 5:4 dla Amerykanek. Po skutecznej kontrze rywalki wyszły na 9:7 i po raz pierwszy w tej partii były dwa punkty różnicy. Wtedy o przerwę poprosił Stefano Lavarini. Washington dołożyła świetny serwis, co dało już 10:7, ale po skutecznym bloku, dobrych atakach Różański i Korneluk było 10:10.

Niestety kolejny fragment należał do mistrzyń olimpijskich i po długiej akcji, mimo świetnej obrony Marii Stenzel, to Amerykanki zdobyły punkt, co dało 14:11, ale po ataku Stysiak było już 14:13. Ponownie gra toczyła się punkt za punkt, a po złym rozegraniu rywalek i punkcie Stysiak mieliśmy remis (16:16). Świetnie z trudnej piłki poradziła sobie polska atakująca, a Drews zagrała w aut i dało to 20:18 dla Polek. Wtedy o czas poprosił Karch Kiraly.

Niestety po bloku na Stysiak był remis (20:20). Amerykanki walczyły bardzo dobrze w obronie, ale Drews ponownie zaatakowała w aut i ponownie Polki miały dwa punkty przewagi (22:20). Washington wyczekała Magdalenę Jurczyk na środku, co dało remis 23:23, a wtedy o czas poprosił Lavarini. Frantti zaatakowała po bloku i to rywali miały piłkę setową po trzech punktach zdobytych z rzędu. Bardzo trudną akcję udało się zakończyć blokiem Łukasik i doprowadzić do stanu 24:24. Stysiak zaserwowała w siatkę i była to trzecia zepsuta zagrywka z rzędu biało-czerwonych. Amerykanki wygrały seta 27:25 po skutecznym ataku, a Polki mogą żałować swoich okazji, bo prowadziły 23:21.

Były piłki meczowe, ale Polki doprowadziły do tie-breaka

Czwarty set rozpoczął się od gry punkt za punkt, a po skutecznym ataku Łukasik było 3:3. Agnieszka Korneluk złapała na bloku rozgrywającą USA, która chciała zaskoczyć z drugiej piłki i było 6:6. Blok Korneluk/Łukasik dał prowadzenie (8:7). Po ataku Frantti zrobiło się 11:10 dla rywalek, ale po kontrze Stysiak było 12:11 dla Polek.

Rewelacyjny blok Korneluk dał prowadzenie 16:14, a za chwilę ponownie punkt zdobyły Polki i o przerwę poprosił trener rywalek. Martyna Czyrniańska zdobyła punkt z zagrywki i przewaga rosła (19:15). Kapitalny blok Łukasik spowodował, że było już 21:16.

Rywalki zaczęły odrabiać stratę i po ataku Frantti zrobiło się 22:19, a o czas poprosił Stefano Lavarini. Po serii Amerykanek punkt zdobyła Stysiak (23:20), ale po błędzie Czyrniańskiej było już tylko 23:22, ale poprawiła się Martyna, co dało dwie piłki setowe. Niestety nie udało się tego wykorzystać i było 24:24. Bardzo długa akcja zakończyła się punktem Drews i rywalki zdobyły piłkę meczową.

Po błędzie Martyny Czyrniańskiej w polu serwisowym było 27:26, ale po ataku Korneluk Polki doprowadziły do remisu. Agnieszka dołożyła asa, co dało piłkę setową dla biało-czerwonych. Ostatecznie zakończyły seta przy ataku Łukasik i wygrały 30:28.

Roztrwoniona przewaga w tie-breaku i porażka 

Decydujący set rozpoczął się od gry punkt za punkt, a po ataku Martyny Czyrniańskiej i błędzie Frantti było 4:3 dla Polek. Amerykanki pogubiły się w obronie, co dało dwa punkty przewagi. Następnie ofiarnie w obronie zagrała Stysiak, a blok dołożyła Wenerska i było 6:3. Wtedy o czas poprosił Karch Kiraly. Amerykanki przełamały złą serię dopiero przy stanie 3:7.

Wtedy nastąpiła dobra passa rywalek i po skutecznym ataku Drews zrobiło się tylko 6:7, ale wtedy Frantti popsuła zagrywkę. Po ataku Dany Rettke Amerykanki doprowadziły do wyniku 8:9. Frantti zagrała dobrze na kontrze i dało to 9:9.

Stysiak zaatakowała po skosie w linię (11:10), ale złe rozegranie i atak Czyrniańskiej w aut dał remis, ale Stysiak zagrała rewelacyjną „kiwkę”, więc Polki wciąż były z przodu. Polska atakująca utrzymywała nerwy na wodzy i po jej ataku o blok było 13:12. Martyna Łukasik świetnie zaatakowała i była piłka meczowa, ale rywalki się obroniły.

Niestety popełniliśmy błąd w przyjęciu, trener Lavarini kłócił się, że było przeszkadzanie w rozegraniu, a challenge nie pokazał nawet piłki i wtedy o czas poprosił szkoleniowiec Polek. Niestety nie udało się tego obronić i biało-czerwone przegrały 14:16.

Biało-czerwone zagrały bardzo dobre spotkanie z aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi. Nie wykorzystały jednak swoich okazji, a Amerykanki, które grały w swoim najmocniejszym składzie, wygrały doświadczeniem. Jutro Polki zmierzą się z Niemkami. Trenerem najbliższych rywalek jest znany w Polsce Vital Heynen. 

Wynik meczu: 

Polska – USA 2:3 (25:17; 15:25; 25:27; 30:28; 14:16)

Punkty: Magdalena Stysiak (28), Agnieszka Korneluk (19), Martyna Łukasik (16), Martyna Czyrniańska (10), Magdalena Jurczyk (8), Olivia Różański (7), Katarzyna Wenerska (2), Maria Stenzel, Julia Nowicka, Monika Fedusio, Monika Gałkowska.