Barcelona królową Hiszpanii, po wygranej ucieka Realowi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Barcelona królową Hiszpanii, po wygranej ucieka Realowi
Zaktualizowany
NA ŻYWO: El Clasico zdecyduje o mistrzostwie Hiszpanii?
NA ŻYWO: El Clasico zdecyduje o mistrzostwie Hiszpanii?
Opta by Stats Perform
Barcelona przegrywała, remisowała, przegrywała ponownie i w końcu wygrała. Takie El Clasico chce się oglądać. Po porażce na Camp Nou Real Madryt ma już 12 punktów straty i tylko iluzoryczne szanse na obronę mistrzostwa.

Na niedzielny wieczór czekał cały piłkarski świat. Nic dziwnego, klasyk w Barcelonie mógł być decydujący dla mistrzostwa Hiszpanii. Przyjezdni z Madrytu doskonale o tym wiedzieli... niewiele ponad 20 sekund potrzebował Karim Benzema do oddania pierwszego strzału. Nawet jeśli Ter Stegen wyłapał bez problemu, to Królewscy pokazali szybko, że Camp Nou się nie boją. W rewanżu dwie minuty później uderzał Lewandowski z dystansu, rozgrzewając Courtois. Takiego startu wszyscy pragnęli!

Dłuższą chwilę Real nie był w stanie wyjść z własnej połowy. Gdy jednak wyszedł, od razu zrobiło się groźnie. Lewą stroną stateczną obronę obiegał Vinicius Jr, który chyba próbował wrzucać piłkę przed bramkę, ale nastrzelił Araujo i piłka wpadła za plecy Ter Stegena. W tych niefortunnych okolicznościach Barcelona straciła drugą w tym sezonie bramkę u siebie, ale Vini wciąż nie ma na swoim koncie gola na Camp Nou… przynajmniej formalnie.

Wyraźnie uskrzydleni prowadzeniem Los Blancos chcieli pójść za ciosem, jednak Blaugrana zdołała na powrót wyrównać proporcje. Od wyrównania do zagrożenia droga niestety daleka, o czym bezradni gospodarze przekonywali się ilekroć próbowali wprowadzić piłkę w pole karne górą. Po intensywnych pierwszych minutach fani na Camp Nou czekali aż pół godziny na kolejny celny strzał. Gdy Courtois końcami palców wypchnął piłkę nad poprzeczkę po strzale Raphinhi, wyraźny jęk poniósł się po przepastnej niecce stadionu.

Dopiero po 40. minucie Real przypomniał o sobie w ofensywie, nie dochodząc jednak do groźnej sytuacji. Za to Barcelona udowodniła determinację i tuż przed zejściem do szatni zdołała wyrównać. Wydawało się, że filmową wręcz akcję wykona duet Lewandowski-Raphinha. Polak podaniem minął obrońcę, ale ta skozłowała i Raphinia nie trafił. W ogólnym zamieszaniu futbolówka znalazła się pod nogami Sergiego Roberto i ten z 12. metra przymierzył w okolice prawego słupka. Zasłonięty Courtois rzucił się ułamek sekundy za późno. Co by nie mówić, Sergi Roberto zasłużył – to on rozpoczął akcję podaniem do Lewandowskiego.

Po powrocie do szatni nie zmieniło się jedno: Barcelona próbowała przede wszystkim poskromić Vininciusa, a Real szukał sposobu na Raphinhę. Tego drugiego za cel obrał sobie Luka Modrić, ale nawet z jego doświadczeniem Brazylijczyk był trudny do okiełznania.

Nie zmienił się obraz gry: piłka wędrowała głównie między zawodnikami Dumy Katalonii, a Real polegał na zrywach, nie forsując tempa. To mogło się zemścić, gdy Lewandowski obrócił się z piłką i kropnął zza pola karnego. Rykoszet od pięty obrońcy uratował Courtois przed interwencją, choć Belg rzucił się czujnie. Polak miał też fantastyczną okazję kilka minut później, jednak jego efektowne nożyce w powietrzu skończyły się niecelnie.

Gdyby Lewy trafił idealnie w piłkę w tej ekwilibrystycznej sytuacji...
AFP

Barcelona częściej próbowała przełamać remis, ale – pomimo atrakcyjnej i ofensywnej gry – w drugiej połowie celnych strzałów brakowało obu zespołom. Kolejne podejścia Lewandowskiego, Raphinhi czy Viniciusa przechodziły obok bramki. Gdy z kolei w 80. minucie Benzema posłał celnie piłkę, to prosto w ręce Ter Stegena. Wreszcie, w 81. minucie wprowadzony moment wcześniej Marco Asensio pokonał bramkarza Barcelony, wprawiając trybuny w konsternację. Po chwili kibice ryknęli z radości – VAR potwierdził spalonego.

Przekaz był jednak jasny: pod koniec to Real parł naprzód, szukając zwycięskiej bramki. Katalończycy przerwali serię ataków i po chwili akcja szła to z jednej, to z drugiej strony. Zmęczenie sprzyjało niedokładności, ale na początku doliczonego czasu gry w końcu się udało! Lewandowski zmylił obronę podaniem do Balde, a ten idealnie przeciął futbolówką pole karne, wykładając ją do strzału Franckowi Kessiemu. Ten nie pomylił się i dał wygraną.

Liczby nie imponują? Wkład w mecz trudno przecenić
Opta by Stats Perform

Z doliczonych pięciu minut zrobiło się siedem, Camp Nou nie mogło doczekać się ostatniego gwizdka. Gdy ten wybrzmiał, trybuny wybuchły, bo i są ku temu powody. Barcelona ma już 12 punktów przewagi nad Realem Madryt, który po porażce nie tylko prawie stracił szansę na mistrzostwo, ale ponownie jest w zasięgu wygrywającego seryjnie Atletico (pięć punktów).

Statystyki meczu Barcelona-Real
Opta by Stats Perform
Sytuacja w tabeli ligi hiszpańskiej
Flashscore