Śląsk podtrzymuje nadzieję na obronę mistrzostwa, wygrywa z Kingiem

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Śląsk podtrzymuje nadzieję na obronę mistrzostwa, wygrywa z Kingiem
Śląsk podtrzymuje nadzieje na obronę mistrzostwa, wygrywa z Kingiem
Śląsk podtrzymuje nadzieje na obronę mistrzostwa, wygrywa z KingiemAndrzej Romański / Energa Basket Liga
Po trzech porażkach z rzędu przyszło przełamanie Śląska Wrocław przy pełnej hali w Szczecinie. Wrocławianie wygrali pewnie, 85:75. Teraz WKS otrzyma szansę nawiązania kontaktu przed własną publicznością.

Po trzech wygranych Wilków Morskich z rzędu w piątek wieczorem mieli jedynie dopełnić formalności i przed pięcioma tysiącami fanów zapewnić sobie mistrzostwo Polski. WKS przyjechał jednak zdeterminowany, by wykorzystać ostatnią szansę na obronę trofeum.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, ale inicjatywę miał zespół z Wrocławia, który mógł liczyć na Daniela Gołębiowskiego. Po późniejszej trójce DJ Mitchella uciekali nawet na pięć punktów. Do remisu podobnym rzutem doprowadził Tony Meier, ale za chwilę kolejny zryw należał do przyjezdnych. Ostatecznie m. in. dzięki rzutom wolnym Jakuba Nizioła po 10 minutach było 22:29.

W drugiej kwarcie gospodarze gonili wynik i krok po kroku zmniejszali różnicę. Po zagraniu Zaca Cuthbertsona przegrywali już tylko punktem, a po chwili prowadzenie dawał Filip Matczak. Amerykanin później musiał opuścić boisko za drugi faul niesportowy, co utrudniało rotację szczecinianom. Wszystko starał się zmieniać więc najskuteczniejszy na parkiecie Jeremiah Martin. Przed zejściem na przerwę wynik był blisko styku, 48:46 dla gospodarzy.

Trzecią kwartę zespół trenera Ertugrula Erdogana rozpoczął od fantastycznej serii 13:0 i po kolejnych trafieniach Jeremiah Martina i miał już 11 punktów przewagi! Niemoc gospodarzy dopiero po ponad pięciu minutach przełamał Kacper Borowski. Wrocławianie całkowicie kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a King nie mógł wrócić do swojego rytmu. Po rzutach wolnych Vasy Pusicy różnica wzrosła do 18 punktów. Po 30 minutach było 52:70.

Kolejną część meczu szczecinianie rozpoczęli od trójek Bryce’a Browna i Filipa Matczaka. W pewnym momencie zbliżyli się jeszcze na 10 punktów, ale ponownie do ataku włączył się Martin - jego akcje dawały sporo spokoju przyjezdnym. Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego nie była w stanie odrobić wszystkich strat. Ostatecznie WKS Śląsk wygrał 85:75.

W finale jest więc 3-1. Piąty mecz odbędzie się w poniedziałek o 18:00 we Wrocławiu. Czas na mobilizację kibiców Wojskowych, by wygrać i złapać kontakt. W końcu terminy są wyznaczone dla siedmiu spotkań, po co kończyć sezon wcześniej?

Statystyki czwartego meczu finałowego
Statystyki czwartego meczu finałowegoFlashscore