Wilki Morskie Szczecin w finale Energa Basket Ligi po thrillerze w Ostrowie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wilki Morskie Szczecin w finale Energa Basket Ligi po thrillerze w Ostrowie
Wilki Morskie Szczecin w finale Energa Basket Ligi po thrillerze w Ostrowie
Wilki Morskie Szczecin w finale Energa Basket Ligi po thrillerze w OstrowieAndrzej Romański, Energa Basket Liga
Doskonałe wejście w mecz na terenie rywali sprawiło, że szczeciński King był nie do dogonienia i wygrał trzeci mecz półfinałowy. BM Stal Ostrów odrabiała straty do samego końca, przegrywając ostatni mecz 76:79.

Niedzielny czwarty mecz półfinałowy pomiędzy BM Stalą Ostrów Wielkopolski a King Wilkami Morskimi Szczecin mógł być szansą na wyrównanie stanu rywalizacji. Sprzyjała temu gra w Ostrowie, gdzie gospodarze wygrali pierwszy pojedynek.

Tym razem nie mieli jednak szans, i to już od pierwszych minut. Goście wyszli na 5:0 i to był dopiero początek kłopotów Stali. Po dwóch oczkach zaliczonych przez miejscowych nastąpiła seria 13:0 na korzyść Szczecina i wynik na tablicy pokazywał 18:2 dla przyjezdnych z Pomorza Zachodniego. Na pierwsze trafienie z gry gospodarze czekali aż do ósmej minuty, a niemoc przełamał Ojars Silins. Ostatecznie po rzucie Bryce’a Browna po 10 minutach było 12:23.

W drugiej kwarcie King starał się utrzymywać swoją przewagę i robił to skutecznie. Efektowny w kontrach był Fayne. Aktywny Aigars Skele nie był w stanie zmienić losów meczu, a dzięki trafieniom Alexa Hamiltona pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 29:44.

Na początku trzeciej kwarty różnica spuchła jeszcze do 17 oczek i dopiero wtedy gospodarze złapali rytm i skuteczność w ataku. Dzięki akcjom Damiana Kuliga, Jakuba Garbacza oraz Nemanji Djurisicia zbliżył się na zaledwie cztery punkty! Serię gospodarzy rzutem z dystansu przerwał Tony Meier. Później do ataku włączył się też Alex Hamilton, a po 30 minutach było 51:59.

Choć po pierwszej kwarcie trudno było sobie to wyobrazić, w ostatnich minutach pojedynku Stal Ostrów nie tylko zdołała odrobić straty, ale nawet na chwilę wyjść na najniższe możliwe prowadzenie. Końcówka była niesamowicie emocjonująca. Trójkami wymienili się Meier i Silins, a później ważne trafienia zanotowali Brown oraz Mazurczak. Na 10 sekund przed końcem ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego była lepsza o trzy punkty.

W ostatniej akcji do remisu mógł doprowadzić jeszcze Skele, ale nie trafił i to przypieczętowało zwycięstwo Kinga 79:76. Tym samym Wilki Morskie w wielkim finale Energa Basket Ligi spróbują zdetronizować mistrzów Polski, WKS Śląsk Wrocław.