Fenomenalny Wembanyama, świetny Sochan. San Antonio Spurs ponownie lepsi od Phoenix Suns

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Fenomenalny Wembanyama, świetny Sochan. San Antonio Spurs ponownie lepsi od Phoenix Suns
Współpraca Wembanyamy i Sochana układa się znakomicie
Współpraca Wembanyamy i Sochana układa się znakomicieAFP
San Antonio Spurs po raz drugi z rzędu okazali się lepsi na wyjeździe od jednego z faworytów do mistrzostwa NBA – Phoenix Suns. Tym razem zwycięstwo było bardziej okazałe, a rewelacyjne spotkanie zagrał Victor Wembanyama, który zdobył aż 38 punktów. 

Phoenix Suns przed startem obecnej kampanii byli stawiani w gronie faworytów do walki o mistrzostwo NBA. Wszak drużyna, w której grają takie gwiazdy, jak Devin Booker i Kevin Durant, nie może do takiego grona nie być zaliczana. 

Początek sezonu w ich wykonaniu nie jest jednak idealny. Wprawdzie wygrali na wyjeździe z Golden State Warrios i u siebie z Utah Jazz, ale przegrali z Los Angeles Lakers. Następnie czekał ich dwumecz z San Antonio Spurs, w którym byli zdecydowanymi faworytami. 

Pierwsze spotkanie rozgrywane było "na żyletki", ale ostatecznie to goście okazali się górą i niespodziewanie wygrali 115:114. Dwa dni później doszło do rewanżu. 

Koszykarze San Antonio Spurs rewelacyjnie weszli w spotkanie i dominowali w pierwszej kwarcie, uzyskując ogromną przewagę. Już na samym starcie zdobyli run 13-0, co pozwoliło im na kontrolę gry. Gracze Suns zdołali dojść do wyniku 11:17, ale w następnej fazie znowu dominowali podopieczni Gregga Popovicha. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 39:20 dla Spurs. 

Druga była już bardziej wyrównana, ale ponownie goście byli bardzo skuteczni pod koszem i nie pozwolili rywalom na niwelowanie strat. Okazali się lepsi od gospodarzy o jeden punkt. Na przerwę schodzili z wynikiem 75:55. Gwarantowało to spore emocje w dalszej części meczu. 

Trzecia kwarta była najlepsza w wykonaniu Suns, a najgorsza dla Spurs, ale mimo to przewaga drastycznie nie stopniała. Koszykarze Phoenix stopniowo odrabiali stratę, jednak przed decydującą częścią gry wciąż tracili 14 punktów (89:103). 

Czwarta wyrównana kwarta ponownie była na korzyść gospodarzy, którzy doprowadzili nawet do remisu 116:116, ale wygrali ją tylko trzema punktami i ostatecznie przegrali drugie z rzędu spotkanie z San Antonio Spurs. Tym razem jednak dość wyraźnie 121:132, po rewelacyjnej końcówce. 

Kapitalne spotkanie rozegrał olbrzymi talent pozyskany przez San Antionio przed tym sezonem, czyli Victor Wembanyama. Francuz rzucił aż 38 punktów, dołożył do tego 10 zbiórek i miał 2 asysty. To był kosmiczny wyczyn 19-latka, który wydatnie pomógł wygrać to starcie, notując drugie double-double w NBA.

Świetne zawody rozegrał również reprezentant Polski – Jeremy Sochan. Spędził on na parkiecie ponad 26 minut i w tym czasie zdobył 14 punktów, zanotował 5 asyst. Był bardzo blisko double-double, ale ostatecznie zakończył mecz z wynikiem 9 asyst, co jest rekordem jego kariery. Polak trafił 7 na 13 rzutów z gry. 

Po stronie Suns dobre liczby wykręcili Booker (31 pkt, 9 zbiórek, 12 asyst) i Durant (28 pkt, 6 zbiórek, 1 asysta), ale to było za mało, żeby powstrzymać dziś rywali. 

Koszykarze San Antonio Spurs po pięciu meczach zajmują ósme miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 3-2. Kolejne spotkanie zagrają przed własną publicznością przeciwko Toronto Raptors, które odniosło w tym sezonie tylko dwa zwycięstwa w sześciu meczach.