Martinez odchodzi z pozycji selekcjonera Belgii

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Martinez odchodzi z pozycji selekcjonera Belgii

Roberto Martinez kończy 6-letnią przygodę z Belgią
Roberto Martinez kończy 6-letnią przygodę z BelgiąAFP
Trener Czerwonych Diabłów ogłosił zakończenie pracy z reprezentacją po odpadnięciu w czwartek, jeszcze w fazie grupowej. Kontrakt 49-latka miał wygasnąć po zakończeniu turnieju.

"To był mój ostatni mecz z drużyną narodową, dłużej nie mogę jej prowadzić. Już czas, bym zaakceptował, że to ostatni mecz" – ogłosił Roberto Martinez po bezbramkowym remisie z Chorwacją.

Szkoleniowiec pracował z Belgami od 2016 roku i doprowadził drużynę do trzeciego miejsca podczas Mistrzostw Świata 2018 w Rosji oraz do ćwierćfinałów Euro 2020 rok temu. Jednak jego starzejąca się drużyna w Katarze nie była w stanie nawiązać do dobrych wyników z przeszłości, strzelając zaledwie jedną bramkę w trzech meczach.

Hiszpan zaznaczył, że i tak miał odejść po trwającym turnieju, niezależnie od osiągniętego wyniku. Jednak rozstanie miało wyglądać nieco inaczej. Belgowie po dwóch meczach przystąpili do rywalizacji z Chorwacją z ujemnym bilansem bramkowym i tylko jednym golem strzelonym Kanadzie. Nie pomógł nawet powrót Romelu Lukaku na boisko – snajper seryjnie marnował okazje.

"Gdybyśmy dziś wyszli, pewnie oglądalibyśmy prawdziwą Belgię i moglibyśmy stać się silną konkurencją w kolejnych fazach. Ale rozczarowaniem był głównie mecz z Marokiem. Dziś stanęliśmy przeciwko bardzo silnym rywalom, to w pierwszych dwóch meczach nie byliśmy sobą" – podsumował hiszpański trener.

Przed objęciem Belgii Martinez został zwolniony z Evertonu i do dziś w swoim dorobku ma tylko jedno trofeum, Puchar Anglii z 2013 roku wywalczony z Wigan Athletic. Jednak jego rywal w czwartkowym pojedynku, Zlatko Dalić, wyraził pewność, że Martinez znajdzie pracę bez najmniejszego problemu. W końcu przez cztery lata prowadzona przez niego drużyna była w ścisłej czołówce rankingu światowego.